Po 1 . Siemka ! Przybyłam do was z ostatnia częścią One Shota o Ziall'u przygotujcie się bo jest bardzo dłuuuga pisałam ja ok 4-5 godzin . Jeśli macie jakieś pytania prosze kierowac je tutaj
http://ask.fm/Bejjbee lub na tt : @Zaawsze_Spoko lub na gg :36444496
Po 2. Następny One Shot bd o Larry'm sami zagłosowaliście - głosujcie dalej w ankiecie .
Po 3. Nie wszystkie zakończenia bd Happy Endem ale trudno mi kogoś uśmiercac czy coś takiego..
Po 4.Przepraszam za błędy ortograficzne interpunkcyjne i inne możliwe.
Po 5. Można by powiedziec ze jest tam scena +18 ale raczej nie , nie miałam pomysłu jak by to napisac po prostu tam się zacięłam i można powiedziec że troche to ominęłam postaram się pisac w innych one shotach to bardziej ze szczegółami obiecuje wam to.
Po 6. Nie mam c z kreską u góry więc za to przepraszam. A i wiem że jest tutaj duuuużo dialogów ale nie miałam czym to zastąpic -.-
Po 7. To chyba wszystko ale się rozpisałam.. Zapraszam do czytania ^ ^ Aha i zostawiajcie komentarze nawet te złe. Enjoy !
Wyszliśmy z przed budynek i ciszą między nami poszliśmy w strone parku. Jakoś nie specjalnie miałem zamiar z nim rozmawiac nobo niby o czym? Ale ciekawiło mnie po co chciał ze mną spędzic ten dzień ?! Noo wiecie na geja mi nie wygląda a nawet jeśli by nim był to co by go we mnie pociagało ,pewnie mój aparat ortodontyczny. Czujecie ten sarkazm? Ja tak.. Więc doszliśmy do parku ,chłopak włożył ręce do kieszeni sam się mi nie dziwię zimno jest jak na wrzesień. Nie żebym się mu przyglądał czy coś po prostu rzuciło się mi w oczy gdy poruszył się w inny sposób niż chodzenie, tak wiem to zdanie było bez sensu.
Usiedliśmy na ławce gdy ciszę przerwał Zayn, co bardzo mnie zdziwiło.
-Wiesz że żałuję że rozwaliłem ci tą gitarę nie?- to pytanie powiedział prosto w moje tęczówki aż mnie ciarki przeszły.
-Wiem, ale wiedz że ta gitara to najważniejsze co miałem a ty mi ją zniszczyłeś.-nie chciałem mówic tych słów w jego oczy wiec wzrok skierowałem na swoje buty, wiem że to nie była w 100% jego wina bo ja też powinienem uważac jak chodzę ,ale w większości to była jego wina trzeba było nie biegac.
-Niall co ja mam zrobic żebyś mi to wybaczył? -przygryzłem wargę , zdałem sobie sprawę że może mu wybaczyłem ale napewno nie całkowicie, to przez ten list nikt nie chciał aż tak bardzo abym przyjął jego przeprosiny. No ale popatrz jak ty byś zareagował gdyby ktoś ci zespuł najcenniejszą rzecz jaką posiadasz ? No właśnie ,ale przeprosił i sie stara, ehh..
-Nie wiem .-powiedziałem co mu miałem powiedziec ?
-Niall naprawdę co mam zrobic ?
-Nic ,Zayn, po prostu nie wiem, nic.-nadal gapiłem się w czubek moich trampek ,chłopak najwyraźniej nad czymś się zastanawiał, bo się nie odezwał i wbił wzrok w drzewo przed nami. Ponownie zapanowała cisza którą tym razem przerwałem ja.
-Wiesz chyba ci już wybaczyłem ale do końca nie wiem.-chłopak z drzewa przeniósł wzrok na mnie z widocznym uśmiechem błąkającym się na jego ustach . A w oczach można było dostrzec małe iskierki szczęscia. A ciekawe czemu to było dla niego takie ważne...?
-Naprawde ?
-Zayn powiedziałem że nie wiem do końca ale szczerze to nikt nie napisał mi listu przeprosinowego. A tak w ogóle to skąd wiedziałeś gdzie mieszkam ?
-Z dowodu miałeś tymczasowe mieszkanie .
-Aha , czekaj bo czegoś tutaj nie rozumiem skąd wiedziałeś że upuszczę portfel ?
-No może ci to opowiem okej ?
-Spoko
-No więc to było tak no wiesz gdy już poszedłeś w tedy z parku ja myślałem nad planem aby cie przeprosic i postanowiłem cię śledzic w drodze do domu, no ale zmieniłeś najwyraźniej plany bo poszedłś do Nando's, a nawet nie wiesz jak się ucieszyłem gdy dałeś portfel do tylnej ,kieszeni spodni troche ci wystawał więc później nie było tak trudno ,dałem w parku na ziemię funta z nadzieją że go podniesiesz i tak się stało w tedy wypadł ci portfel a ja go szybko podniosłem aby ktoś inny go nie zabrał, ale było trudno bo co chwilę sie obracałeś,a kryjówka za drzewem nie jest zbyt dobrą kryjówką. No wiesz potem poszedłem do domu i szybko napisałem ten list sprawdziłem adres w dowodzie i ci go podrzuciłem,a resztę to już znasz.
-I zrobiłeś to wszystko żeby mnie przeprosic ? -zapytałem nie mogąc uwierzyc w to co przed chwilą usłyszałem
-Yhyy - wstałem z ławki i stanąłem na przeciwko niego, podniósł swój wzrok na mnie.
-Wstań-powiedziałem bez chwili wachania zrobił to co mu kazałem. Był wyższy trochę ode mnie ,tak po prostu się do niego przytuliłem, po chwili poczułem jego dłonie na moich plecach, buchało od niego ciepłem ,
-Czyli wybaczyłeś ?
-Yhyy.. wiesz nikt się nigdy tak nie starał abym przyjął jego przeprosiny. Chociaż ..-brunet podniósł jedną brew - No wiesz nie pamiętam.
-Okej.-odsunęłliśmy sie od siebie. -Idziemy do wesołego miasteczka, ja stawiam.
-Nie stawiasz będą sam za siebie płacił.
-Nie Niall zepsułem ci gitarę.
-Znowu chcesz się kłócic ?
-Ja stawiam.-powiedział poważnie
-Okej okej nie unoś się bo ci żyłka pęknie.-zrobił groźną minę
-Lepiej uciekaj - dobra zaczynam się go bac ,zacząłem uciekac ile tylko sił w nogach przed siebie a Zayn za mną ,był szybszy i szybko mnie złapał. A niech to ! Złapał mnie w pasie i przerzucił mnie sobie przez ramię (?).
-Puszczaj mnie ! -zacząłem sie wiercic i wydzierac . -Pomocy! To jakiś gwałciciel ! -wołałem tak na żarty ale staruszka przechodząca obok wzięła to na poważnie i zaczęła bic Zayn'a torebka po głowie tak że spadłem na ziemię i boli mnie zadek.
-Nie ma sprawy chłopcze-powiedziała ta dziwna staruszka i odeszła jak się mi wydaje dumna z siebie. Odwróciłem się twarzą do Zayn'a nie widziałem u niego uśmiechu.
-Przepraszam, przepraszam. Nie chciałem ,ale to ty zacząłeś.
-Najlepiej na mnie zwalic masz rację.
-Yyyy nikogo innego tutaj nie ma, masz ciężki żywot.-gdy zobaczyłem jego minę to szybko dodałem -To co idziemy?
-Ehh.. tak chodź.-wstałem z ziemi i otrzepałem spodnie, chyba juz dzisiaj nie usiąde . Do wesołego miasteczka od parku nie było daleko co najmniej 10 minut ,szybko nam zeszła ta droga bo zaczęłlismy rozmawiac o różnych bzdetach, dowiedziałem się że chłopak chce iśc do szkoły muzycznej no ,ale jak już wiem boi sie postawic rodzicom.
-Aha Niall czemu mieszkasz w Londynie ?-nie chciałem aby to pytanie kiedykolwiek padło z jego ust . Nie chciałem go okłamac ,więc postanowiłem powiedziec mu prawde.
-Wiesz rodziece się mnie wyrzekli gdy dowiedzieli się że jestem gejem.
-Ohh.
-Słuchaj Zayn jeśli chcesz ja mogę iśc ..-nie dokończyłem bo mi przerwał
-Nie Niall mi to w cale nie przeszkadza, chodźmy. -ooo jak miło ale i tak wiem swoje pewnie się mna brzydzi i nie chciał żeby mi było przykro, nogi mnie bolą chce odzyskac ten cholerny dowód i iśc do mojego cieplutkiego łóżeczka wyspac sie i pomyslec nad tym jak moje życie jest beznadziejne..
Doszlismy do celu ,kupiliśmy bilety.
-To co najpierw?-zapytał mój towarzysz
-Ja nie wiem wybiera coś.
-Może kolejka górska?
-Okej to chodźmy. - stanęłlismy w kolejce i czekaliśmy aż ten "miły" pan nas wpuści do jednego z wagoników.
Była godzina 17 a mi już nogi wysiadały jeszcze mnie dupa boli jak juz wiecie lubie nażekac. Co poradzic? W końcu weszliśmy do wagonika co bardzo mnie ucieszyło . Chwilę przeczekaliśmy aż kolejka ruszyła, to było straszne przeżycie nigdy więcej już wiem jak sie czują ubrania w pralce..Nigdy więc przysięgam nigdy. W górę i w dół w górę i w dół w prawo w lewo i tak na okrągło. Kręci się mi w głowie . Ooo tak w końcu się ta piekielna kolejka zatrzymała ! Wyszedłem chwiejnym krokim z tego wagonu a Zayn jak gdyby nigdy nic sieszył mordę jak małe dziecko. Dobrze że nie poszliśmy tam po jedzeniu..
-Nigdy więcej.
-Co?-zapytał
-Nigdy więcej.
-Haha Niall nie było aż tak źle.- uniosłem brwi ku górze . -Może coś zjemy?
-Jak chcesz to jedz ja nic nie przełknę.A nie już mi lepiej. Chodźmy coś zjeśc!-uniosłem prawą rękę ku górze jak w jakiś bajkach o superbohaterach.
-Ty tak zawsze?
-Tak ,wiesz ja i jedzenie to nie rozłączna miłośc jak eeeeeee... miałem powiedziec jak Romeo i Julia ale jednak nie ,no dobra nie znadę żadnego sensownego przykładu.
-Hahaha no tym to mnie rozwaliłeś. To co idziemy zjeśc frytki, hamburger, wata cukrowa co tam jeszcze ?
-Może hamburgery?
-Chodź.-doszliśmy do budki z hamburgerami i zamówiliśmy po jednym dla siebie. Głupio mi jest że Zayn chce za mnie płacic, jaki on jest uparty. Zjedliśmy nasz posiłek .
-To co teraz robimy?
-Chodźmy do mojego domu.
-Heee? Po co?
-Chodź.-złapał mnie za nadgarstki i pociągnął za sobą miał takie ciepłe dłonie. Po chwili mnie puścił a ja poczułem nieprzyjemne zimno.Trochę mnie zdziwił z tym domem i w ogóle. Takie to dziwne? Tak to dobre określenie. Miejmy nadzieje że potem odda mi ten pieprzony dowód.
-Ahaa Niall jeśli chcesz odzyskac dowód będziesz musiał robic co będę ci kazał.-tym to na serio mnie zbił z tropu.
-Ale chyba nie będziesz mi kazał okraśc banku czy coś w tym stylu?-zaśmiał się dźwięcznie.
-Nie.
-I mam nadzieję że to działa tylko na dzisiaj.
-Tak tak.- albo jeśli będę musiał mu wymasowac stopy ! Nie na to się nie zgadzam. Coraz to dziwniejsze pomysły przychodziły mi do głowy i nie chciały wyjśc moje dziwne romyslania przerwał mi jego głos.
-To jesteśmy.-spojrzałem na budynek no może raczej wille była biała z ogromnym ogrodem, biorąc pod uwagę że juz było dośc ciemno a malutkie lampioniki oświetlały ogród wyglądało to przepięknie. Było nawet oczko wodne .
-Wow.-tyle zdołałem z siebie wykrztusic.
Po chwili stałem w domu wszędzie było ciemno, aż światała rozbłysnęły, moim oczom ukazał się cudowny hol, ściany były pomalowane na biało z różnymi zworkiami koloru złotego , parę kwiatków zwisającycj z sufitu , wieszak na ubrania i komoda jak sądzę na buty ,a na końcu były dębowe schody. Zciągnąłem buty i udałem się za kolegą na górę ,ten dom był piękny.Chłopak przystanął przy jednych z drzwi ,otworzył je i zaprosił mnie tam gestem ręki. Wszedłem tam jak sądze był to pokój mulata i jednak się nie pomyliłem. W rogu stało dwuosobowe łóżko ,a obok szfka nocka a na niej lapmka. Ścany były koloru jasnozielonego,miał tutaj różne plakaty wykonawców Coldplay, Edd Sheran itp. Podłoga została wyłożona jasnymi panelami , na przeciwko łóżka w rogu stoi biurko a na nim laptop i jakieś tam podręczniki jak się domyślam do szkoły. Ma tutaj nienaganny porządek nie to co ja. Usiadłem na łóżku i zacząłem ponownie zastanawiac się co mam niby zrobic.
-Chcesz coś do picia?-zapytał
-Nie dzięki. To co mam zrobic? Wiesz trochę się mi śpieszy.-usiadł obok mnie na łóżku, przeniosłem na niego swoje tęczówki.
-Pocałuj mnie.
-Czekaj możesz powtórzyc bo chyba się przesłyszałem.
-Pocałuj mnie.
-Czekaj czekaj co?-zaczął sie do mnie zbliżac aż jego usta dotknęły moich ,poczułem dziwne iskierki w brzuchu,przymknąłem oczy i zacząłem oddawac pocałunek. Chłopak popchnął mnie na łóżko i usiadł na mnie okratkiem,nadal mnie całujac włożył dłonie pod moja koszulkę i zaczął błądzic rękoma po moim torsie, nie powiem to było przyjemne ,a teraz przez niego jakieś pierdolone moyle mi w brzuchu latają i nie chcą przestac,on ma takie przyjemne usta, ale jak każda istota musimy oddychac i musieliśmy przerwac pieszczotę. Spojrzałem w jego oczy a on w moje, czuje sie jakkbym był zahipnotyzowany. Ściągnął moją koszulkę a ja jego i ponownie zaczęłliśmy się całowac ,rozchyliłem lekko wargi . Rozpoczęłliśmy walkę na języki ( wiem zdanie bez sensu Dop. autorki ) . Nadal się całując odpiął guzik moich spodni i ściągnął je ze mnie, ja tekże zaczęłem odpinac guzik od jego spodni a po chwili oboje zostalismy w samych bokserkach. Lecz po nich też po chwili nie było ani śladu (to zd też bez sensu. dop.autorki). Zayn zaczął całowac mnie po torsie schodząc niżej gdzieniegdzie robiąc mi malinki. Poczułem jak mój członek staje się twardszy.
-Kurwa mac...weź go do buzi...-troche się jąkałem. Zobaczyłem jak chłopak się uśmiecha ,po czym włożył go do buzi.
-Ehh.. kuuuurwa ! Ugh..zaraz dojdę.-po chwili wytrysęła za mnie biała maź.
-Teraz ty Niall'erku.
-Wiesz nie lubię jak ktoś tak do mnie mówi.-zmieniliśmy się pozycjami. Teraz to ja robiłem mu przyjemnośc. Mam taką nadzieję. Nie był to mój pierwszy raz z chłopakiem czy drugi, myślicie że w Londynie nie ma klubów dla homo ? Hahahaha to się przeliczyliście. Po godzinie obciągania sobie położyliśmy się pod kołdrę.
-Możesz oddac mi mój dowód ?
-Haha nom teraz tak.-wstał z łóżka ubrał na siebie bokserki i z kieszeni spodni które miał ubrane wcześniej wyciągnął to czego potrzebowałem. Wstałem ,ubrałem się a on do mnie podszedł i dam mi ten cholerny papier.
-Dzięki.
-Możesz dac mi swój numer ?-zamrugałem zdziwiony na te słowa. Co jak co ale tego się nie spodziewałem.
-No okej. Podaj telefon. A ty zapisz swój w moim.-wymieniliśmy sie telefonami .-Ja już pójdę , narazie.
-Czekaj odprowadze cie.-ubrał szybko na siebie spodnie i wyszliśmy z jego pokoju,zeszliśmy na dół po schodach, ubrałem buty i otworzyłem drzwi.
-To pa.
-Yhyy Pa.-wyszedłem tak to było mega dziwne. Do domu miałem ok 30 minut pieszo więc wyciagnąłem słuchawki i podłączyłem do telefonu.
Siedzę w swoim pokoju wójk pytał sie jak spędziłem dzień itp. nie powiedziałem mu o Zayn'ie co to to nie . wybiła 11p.m ide się umyc i spac.
*rano godzina 7*
Spałem sobie słodko miałem taki piękny sen ale ktoś mnie obudził.
-Halo?-warknałem zaspany do słuchwaki nie patrząc nawet na wyswietlacz
-Spałeś?-od razu rozpoznałem ten głos który należał do Zayn'a
-No wiesz słońce jeszcze nawet nie wyszło więc to chyba normalne.
-No co ty wyszło.
-No dobra dobra dlaczego do mnie dzwonisz w nocy?
-Niall jest 7 rano.
-Dla mnie to noc ,o co chodzi.
-Nic nudziło mi się .
-Na następny raz jak ci sie będzie nudzic to nie wiem poucz sie czy coś .. Jak chcesz to zadzwoń do mnie hmm.. o 12 powinieniem już nie spac. To o 12 a teraz dobranoc.-nacisnąłem czerwoną słuchawkę wiem trochę to było niegrzeczne ale nie lubie jak ktoś mnie budzi. Zasnąłem ponownie.
*godzina 11.30*
Obudziłem sie. tym razem z własnej woli,sprawdziełem telefon żadnych wiadomości lub nieodebranych połączeń.Wstałem z łóżka włożyłem na siebie tylko szare dresowe spodnie i poszedłem do kuchni ,przeerządzic sobie jakieś śniadanie. Wybrałem tosty z serem. Wyciągnąłem chleb z chlebaka i pokroiłem go posmarowałem masłem ,pokroiłem ser żółty, szynke i wstawiłem do piekarnika. Usłyszałem jak dzwoni mój telefon, pędęm pobiegłem do pokoju i szybko odebrałem.
-Halo?
-Śpisz?
-Nie
-Aa to dobrze, nie mogę zbyt długo rozmawiac bo mam przerwę pomiędzy wykładami .
-Yhyy to co chciałeś?
-Spotkamy sie dziś ?-zaskoczył mnie tym pytaniem
-Ee okej gdzie i o której?
-W parku na ławeczce pod dębem o 2p.m
-Ok narazie.
Tylko co ja będę robił do 2..Zjadłem moje jakże spożywcze śniadanie i walnąłem sie na kanpę przed tv.
*godz 2 p.m park*
Siedzę na tej pieprzonej ławeczce i mi piździ. Za przeproszeniem za takie słowa.Ciekawe czego on ode mnie chce? Przekręciłem głowę w prawą strone i ujrzałem mulata, wyglądał jak by to powiedziec :bosko? Szare rurki ,biała koszulka , na to czerwona bejsbolówka i białe converse. Że mu zimno nie jest. Moja usta rozciagnęły się w szerokim uśmiechu, podszedł do mnie.
-Cześc.-przywitał się jako pierwszy i usiadł obok mnie, spojrzałem na niego
-Cześc, dlaczego wyciagasz mnie w taką zimę z domu jeśli mogę wiedziec?
-Chciałem zadac ci pewne pytanie.-zauważyłem jak trzęsą się mu ręce.
-Noo to mów ja przecież nie gryzę.-spojrzał w moje oczy i zapytał
-Emm.. to więc tak wiem że znamy się krótko ale chciałem zapytac czy...-przerwał ale nadal patrzył w moje oczy
-Czy?
-Zostaniesz moim chłopakiem?-serio teraz to mnie rozwalił
-Chwila czyli to znaczy że ty też jesteś homo?
-No tak myślałem że zrozumiałeś po wczorajszym.
-Nie, ja myślałem że ty chciałeś spróbowac czegoś nowego. A co do tego pytania to tak chce.-powiedziałem nie zbyt pewnie, no mało go znam i w ogóle. Chłopak szeroko się uśmiechnął i pocałował mnie czule w usat, odpłynąłem. Nie przejmowalismy się czy ktoś nas zobaczy czy nie. Oderwalismy sie od siebie ,ponownie spojrzeliśmy sobie w oczy, Zayn ponownie się uśmiechnał i powiedział.
-Pamiętasz kolor tej koperty który ci wysałałem?
-Tak, był jak morskie fale?
-Dokładnie,wybrałem taki kolor bo gdy pierwszy raz cie zobaczyłem żuciły mi się w oczy Twoje tęczówki.
-Na to bym już nie wpadł.-woow jaki on kochany.-Ej a twoi rodzice nic do tego nie mają?
-No wiesz wiedzą ale nie mają do tego nic ,powiedzieli mi tylko że moje życie a dokładnie powiedziałem im to wczoraj i szczerze powiedziawszy myślałem że oni są gorsi ,nawet pozwloli mi zmienic szkołe na muzyczną.
-Wooow jak zajebiście gratuluje.
-Dzięki.
*13 września, rano godzina 8* (dajmy nato że była to sobota)
Poczułem jak ktoś wchodzi do mojego pokoju, nie żebym miał słaby sen czy coś ale nie mogłem dzisiaj spac bo miałem koszmar. Jakiś dziwny on był ale go nie pamiętam wiem tylko tyle że obudziłem się z krzykiem.
-Niall wstawaj.-ktoś szeptał mi do ucha.Otworzyłem jedno oko ,potem drugie i ponownie je zamknąłem bo uderzyła we mnie jasnośc. Otworzyłem je i zacząłem sie przyzywczajac do światła.
-Zayn nie umiesz pukac?
-Twój wójek mnie wpuścił i potem poszedł do kawiarni. Mam dla ciebie prezent.
-A z jakiej to okazji?
-Twoje urodziny.
-Serio?-na prawde zapomniałem o swoich urodzinach! Ale ich nie lube bo sie starzeje.
-Tak ale to później chodź na śniadanie to jest pół niespodzianki.
-Tak tak juz wstaje.-zakryłem się kołdrą aż po sam czubek głowy.
-Niall!!
-Żartowałem już wstaje.-odkryłem sie i powoli wstałem z łóżka, chłopak się mi przyglądał moja piżama składała sie z samych bokserek. Poczułem jak ktoś klepnął mnie w tyłek. Odwróciłem sie w jego stronę miał wymalowany uśmiech na twarzy, spiorunowałem go wzrokiem.Ubrałem na siebie szybko jakieś spodnie i byłem już gotowy. Rano zawsze chodze bez koszulki więc...
-Prowadź mój książe.-powiedziałem
-Jak sobie księżniczka życzy.-wyszlismy z mojego pokoju i poszliśmy do kuchni. Na stole były naleśniki z bitą śmietaną i truskawkami.
-Tylko mi nie mów że przyszedłeś tutaj tak wcześnie aby zrobic mi śniadanie.
-No wiesz przyszedłem.
-Zayn jak ja cie kocham !-rzuciłem sie mu na szyję i czule pocałowałem z języczkiem.Gdy się juz od siebie oderwaliśmy Zayn powiedział
-Też cie kocham Niall. A teraz chodź jeśc. Smacznego.
-Nawzajem.-zjedlismy pyszne śniadanie. Usłyszałem jak mój telefon dzwoni. Pobiegłem szybko do pokoju, spojrzałem na wyświetlacz zaparło mi dech "mama".Szybko nacisnałem zieloną słcuhawke.
-Halo?-głos mi trochę drżał
-Cześc synku wszyskiego najlepszego.-chwila moment przecież ona mnie wywaliła z domu
-Dzięki.
-Synku chciałam cię z ojcem przeprosic za nasze zachowanie bylismy w tedy w szoku, ale wiedz że sie z tym pogodziliśmy i to akceptujemy.
-Co?! Mamo kocham cie!
-Ja ciebie też i jeszcze raz przepraszam . Musze kończyc Paa
-Paa mamuś.- Noo ten dzień zapowiada sie niesamowicie tylko jak sie skończy? Poszedłem spowrotem do kuchni z wielkim szokiem na twarzy.
-Kto dzwonił?
-Mama .
-Co ? To chyba dobrze nie?
-Tak bardzo pogodziła sie z tym i mnie przeprosiła.-zacząłem skakac jak waryjat po domu.
-Niall uspokój sie już mam dla ciebie prezent siadaj i czekaj.
-Eheee..-zniknął za drzwiami kuchni a o chwili wrócił z czymś co miał za plecami.
-Wiesz że bardzo cie kocham nie?
-Tak ja ciebie też.
-No to słuchaj bardzo cie przepraszam że zniszczyłem twoja gitarę, a oto ode mnie prezent.-wyciagnął za pleców klasyczną gitarę.- o mało co oczy mi z orbit nie wyleciały. -Ale to jeszcze nie wszystko.
-Co?! Zayn no weeeź ta gitara to już bardzo dużo.
-Daj mi skończyc. Będziesz chodził ze mną do szkoły muzycznej.-rzuciłem się na niego i pocałowałem czule .
-Dziękuję Zayn nie trzeba było..-nie dane było mi dokończyc.
-Cicho. A teraz mnie pocałuj, spełniłem jego proźbę.
*29 lutego 2012 godzina 8 p.m ,park*
Nadal jestem z Zayn'em i kocham go jak nikogo innego wcześniej poszedłbym z nim na koniec świata. Byłem już z nim nawet w Mulingar przedstawic go rodzicom bardzo go polubili i wzajmnością. Ja także poznałem jego rodziców to bardzo mili ludzie, mam nadzieję że zrobiłem na nich dobre wrażenie. Chodzimy razem do szkoły i idzie nam dobrze.Dzięki niemu moje urodziny były najlepsze dotychczas a na koniec tego dnia hmm.. kochalismy się. Aktualnie jesteśmy teraz na naszej ławczeczce w parku i patrzymy w gwiazdy.
-Niall?
-Hmm?
-Kocham cie.
-Ja ciebie też.
-Wiesz który dzisiaj jest?
-29 lutego a co?
**-Wiesz bo czytałem w internecie jeśli się 29 lutego poprosi irlandczyka o rękę to musi się zgodzic.**-natycmiastowo oderwałem wzrok od gwiazd i spojrzałem na niego. Wstał z ławki i uklęknął na jedno kolano.-To co wyjdziesz za mnie?-wyciągnął z kieszeni spodni małe pudełeczko i otworzył go moim oczom ukzał się srerny pierścinek z wypukłym "Z" na środku. Zaniemówiłem. Tego się po nim nie spodziewałem.
-Tak ! -rzuciłem mu się na szyję i namiętnie sie pocałowaliśmy.
---------------
**-Wiesz bo czytałem w internecie jeśli się 29 lutego poprosi irlandczyka o rękę to musi się zgodzic.**- czytałam coś takiego ale nie wiem czy to jest prawda raczej w to wątpie a nawet jeśli jest to prawda to chyba dotyczyło to tylko płci przeciwnej