sobota, 15 września 2012

01. Ziall cz. 2


Okej więc zapraszam na częsc 2 ! Eee nie wiem czy jest to godne uwagi czy coś ale jeśli chcecie to czytajcie. Aa i takie pytanie do was w 3 częsci mam dac wątek +18 ? Bo mam zaplanowany. Przepraszam za wszelkie błędy .. Bierzcie udział w ankiecie ! No szczerze to nie jest to o wiele dłuższe od 1 częsci ..  Tak więc miłego czytania i Enjoy!

*2 h później*


A może by tak wyjśc z tąd niezauważonym ? Siedział po środku sali,był tyłem do drzwi wyjściowych ,a aktualnie robił coś na swoim telefonie. Przebrałem sięw swoje ubranie i udałem się w strone wyjścia ,otworzyłem drzwi ale jedak nie wyszedłem ,bo poczułem jak ktoś zaciska dłoń na moim nadgarstku .
-Nie ładnie tak uciekac.-powiedział mi do ucha ,nadal trzymając mnie wyszlismy w kawiarni.
-Nie możesz po prostu mnie zostawic mnie się moje życie podoba.
-Jesteś irlandczykiem nie ?-raczej oznajmił niż zapytał
-Ta bo co?
-Lubie irlandczyków.dobra zaczynam się go coraz to bardziej bac. Doszliśmy do parku.
-Siadaj.-wskazał na ławkę obok mnie, usiadłem .
-Jak zrozumiałeś że chcę wyjśc?
-Drzwi odbijały się mi w wyłączonym wyświtlaczu telefonu.
-Aha-debil,debil,debil -powtarzałem w myślach-czego chesz? -zapytałem
-Przeprosic.
-Okej ,tylko szybko bo sie mi śpieszy.
-Przeprasza,że na ciebie wpadłem ,zaspałem do szkoły a śpieszyłem się na rozpoczęcie.
-Fajnie, czyli mogę już iśc ?
-Przyjmiesz te przeprosiny ?
-Nie raczej nie.-wstałem z ławki i szybko poszedłem do domu. Nikt nie dotyka MOJEJ gitary no teraz to już dotykał . Zawsze zachowywałem się jakby była ona moim dzieckiem i ten kto ją dotknał zawsze dostawał po łapach a ten kto ją zapsół to ugh.. Pamiętam jak kiedyś mój przyjaciej z Irlandii ,Kevin wziął do rąk moją gitarę i tego nie zauważyłem byłem zbyt pochłonięty twitterem zaczął tak się nią "zachwycac" że urwał strunę . Myślałem że go zabiję. Przepraszał mnie przez dwa miesiące.

Ten koleś myśli że jak raz mnie przeprosi to wszystko będzie okej? To jest w wielkim błędzie. Jednak nie poszedłem do domu,tylko do mojej ulubionej restauracji Nando's , przez całą drogę tam miałem dziwne wrażenie jakby ktoś mnie śledził...dziwne ale to tylko ja i moja zryta psychika . Zająłem miejsce na samym końcu sali przy oknie ,zamówiłem ostre skrzydełka kurczaka . Wspominałem wcześniej że kocham jedzenie tak samo jak gitarę? Po około 15 minutach "doszło" moje zamówienie. Zjadłem wszystko ze smakiem ,zapłaciłem,włożyłem portfel do tylnej kieszeni spodni i wyszedłem tym razem kierujac się naprawdę do domu. Postanowiłem wybrac drogę przez park, zacząłem myślec o swoim dziwnym życiu. Czemu podobają się mi chłopcy a nie dziewczyny ? To taaakie dziwne.. Postanowiłem zbierac teraz na kupno nowej gitary. Nadal miałem uczucie jakby ktoś mnie śledził to było dziwne. Chyba pójdę do psychiatry. Zawsze gdy się obracałem nikogo podejrzanego nie zauważałem albo ja mam kiepski wzrok, albo ten ktoś jest świetnym aktorem albo ześwirowałem ,wybieram tą trzecia opcje. Nagle zobaczyłem na ścierzce funta,schyliłem sie po niego i włożyłem do prawej przedniej kieszeni .Poczułem jakby moje spodnie zrobiły się troszkę lżejsze, ale jakoś specjalnie sie tym nie przejąłem .

Doszedłem do domu, przywitałem się z wójkiem i od razu poszedłem do pokoju ,rozebrałem się do samych bokserek i od razu padłem na łóżko, zasnąłem. Obudził mnie natarczywy dzwonek od drzwi, to by znaczyło że wójcio poszedł do kawairni wstałem z łóżka ,szybko ubrałem na siebie jakiekolwiek dresy i poszedłem otworzyc te cholerne drzwi . Lecz, gdy już je otworzyłem nikogo nie było ,wyszedłem nawet na podwórko co było dla mnie nie lada wyczynem bo jest w końcu zima a ja w samych dresach ,bez żadniej bluzy nie wspominając nawet o koszulce, nawet sarpetek, nikogo nie było ,jak nikogo nie było to po co będę tutaj marznąc?wszedłem po małych schodach a na samym szczycie była morska gruba koperta, a na niej napisane ręcznie "Niall James Horan" nie lubię swojego drugiego imienia. Ale mniejsza z tym teraz na prawdę zaczynam sie bac. Co jeśli to list seryjnego mordercy. .Horan myśl nie napisałby tego ręcznie. Wziałem do ręki kopertę i jeszcze raz się rozglądając chcąc upewnic sie że nikogo nie ma wszedłem do śroka. Natychmaistowo zakluczyłem drzwi,pobiegłem do swojego pokoju. Usiadłem na łózku ze swoja "zdobyczą". Obejrzałem ją dokładnie z dwóch stron lecz nic poza moim pełnym imieniem tam nie było. Ale zastanawiało mnie jeszcze jedno czemu do cholery jasne kolor morski?! Postanowiłem ją otworzyc ręce trochę mi drżały, trochę to mało powiedziane trzęsły się jak galareta. Przede mną była teraz otwarta koperta zajrzałem do jej wnętrza a w niej .. to zbiło mnie  z tropu..  Identczny portfel do mojego. Szybko wstałem z łóżka ,znalazłem spodnie w których chodziłem dzisiaj ,przeszukałem zawartosc wszystkich kieszeni ,a znalazłem tylko tego centa. Podeszłem do łóżka ,wziąłem do rąk jak sądzę mój portfel, otwrzyłem go . Znajdowała się tam ta sama suma pieniędzy co wcześniej , wszystkie wizytówki i inne pierdoły były. A jednak nie wszystko brakowało... dowodu osobistego ! To był koszmar. Może został w kopercie ,nie było go, lecdz znajdował sie tam jakiś list, złożony na pół ,otworzyłem go, został napisany ręcznie, żeby sie czgoś dowiedziec muszę to przeytac.

Drogi Niall'u !
Na wstępie od razu Przepraszam z całego serca! Nie chciałem w tedy na ciebie wpaśc w tym parku i zniszczyc cennej rzeczy dla ciebie. Wpadłem na ciebie jak już mówiłem ,bo nie chciałem się spóźnic jestem jakby to ujac "czarną owcą" w szkolę ,mój wychowawca zrobiłby wszystko żeby mnie wyrzucic z tej szkoły. Wolałbym aby mnie wyrzucili ale nie mogę na to pozwolic ,ponieważ moi rodzice każą mi tam studiowac śmieszne nie? Ten nauczyciel zawsze coś na mnie potrafi znaleźc nawet spóźnienie się to dla niego powód do wyrzucenia cię ze szkoły. Najchętniej bym już tam nie chodził ale jakby to powiedziec nie umiem sie postawic rozdzicom.
PS .Jeśli chcesz odzyskac dowód osobisty staw się pojutrze ( 7 września) o 2 p.m w kawiarnia "Cakes and coffee" ( ależ kreatywna nazwa -,- dop. autorki)

                                                                                                                                                                                                                        Ktoś xoxo

Czyli już wiem kto to. Ale tego się nie spodziewałem ,ten koleś z parku to napisał. Swoja drogą to ciekwe jak ma na imię. No ,ale jakby sie nad tym zastanowic jeszcze nikt nie napisał do mnie przeprosinowego listu .
*7 wrześnie (dzień spotkania Nialla i Zayna) godzina 1.55 p.m.*

Siedzę w tej kawiarni przy stoliku w koncie najbrdziej oddalonym od drzwi jak na złośc tylko ten stolik był wolny, nobo jakim innym sposobem mam niby odzyskac mój dowód przecież bez niego sigdzie sie nie ruszę. Musiałem zmienic się zmianą w pracy z Meggie. Wybiła 2 p.m.drzwi otworzyły sie ,a w nich stanął czarnowłosy chłopak, włosy miał postawione na żelu ,do uszu miał włożone białe kolczyki które dodawały mu uroku, dwu dniowy zarost dodawał mu męskości ,jeasowe rurki doskonale opinały jego figurę ,niebieska koszula w kratę a do tego czarne converse ,a ja Niall Horan jestem idiotą czemu do jasnej cholery sie mu tak przygladam?! No ale jest on przystojny swoje czekoladowe oczy przeniósł na mnie i ukazał się szereg nieskazlitelnie białych zębów. Zaczął zmierzac w moją stronę w moim brzuchu zaczęłą robic się dyskoteka.
Pytanie :tylko czemu?
-Cześc.-powiedział i usiadł na przeciwko mnie .
-Cześc to co oddasz mi ten dowód?
-Tak ale pod jednym warunkiem .
-Już się boje.
-Oj to nic strasznego ,spędzisz tylko ze mną ten dzień.
-Taa nie nic strasznego w cale. Dobra zgoda. Aa jeśli mam z tobą spędziec ten dzień to może sie przedstawisz?
-Aa sorki Zayn Malik ,miło mi. -wyciagnął rękę. Uścisnąłem ją bo co miałem zrobic? Przyjemne ciepło rozlało się po moim ciele.
-Okej to co robimy? -zapytałem niby od niechcenia.
-Najpierw park potem wesołe miasteczko a potem niespodzianka.
-Już się boje. -powiedziałem do siebie. -To co idziemy?
-Tak jasne. -wstaliśmy i wyszliśmy z tej kawiarni jakoś nie specjalnie ją lubię.

1 komentarz:

  1. Okey dodaje cię do linków na moim blogu, bo mimo kilku błędów to jest naprawdę świetne <3 Ziall... nigdy o nich tak nie myślałam, ale to spotkanie w mojej wyobraźni było... magiczne? xd Rozbroiłaś mnie tekstem : 'w moim brzuchu zaczęłą robic się dyskoteka.' Dobre teksty zawsze spoko *.*
    Zapraszam również do siebie ;* http://when-i-see-stars.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń