niedziela, 30 grudnia 2012

Libster Award 2

Zostałam nominowana 2 raz co mnie strasznie dziwi O_o
Nominowana przez: http://quite-impossible.blogspot.com/

Pytania:

1.Twoim zdaniem chłopaki z 1D osiągnęliby sukces śpiewając solo? Czy są  świetni dlatego, że tworzą zespół?

Osiągneli by na pewno sukces, ale nie tak duży jak teraz, gdy są zespołem + raczej wydaje mi się że są świetni dlatego, że tworzą zespół.

2. Shippujesz jakiś bromance ? (Larry, Ziam itp )

Poza tym że Larry odbieram jako romans to shippuje Niam'a i Ziall'a <3

3. Jaką rzecz z 1D chciałabyś mieć ? 

Koszulkę z napisem: "I shipp Larry Stylinson"

4. Co sądzisz o dziewczynach chłopaków ?

Perrie i Danielle kocham je najbardziej, mam nadzieję, że chłopcy się z nimi ożenią. A Eleanor, myśle że jest ładna, ale nie uważam żeby była dziewczyną Lou.. 

5. Która płyta Twoim zdaniem jest lepsza? ''Up All Night'' czy ''Take Me Home'' ?

Jakie to trudne! Nie umiem wybrać, może TMH?

6. Na pewno masz swojego ulubieńca z 1D? Jak ma na imię? ^^

Nie mam ulubieńca, kocham ich wszystkich <3

7. Za co szanujesz i kochasz/ lubisz chłopaków ?

Szanuję ich ponieważ nie boją się być sobą, nie przejmują sie hejtami, kocham ich za wszystko, mają cudowne głosy i wgl.

8. Do którego chłopaka Twoim zdaniem pasujesz ?

Do żadnego.

9. Kto z nich najlepiej się ubiera ?

Moim zdaniem Niall - tak zwykło

10. Ulubiona piosenka 1D ?

aktualnie over again

11. Opowiedz swoją historię, jak stałaś się Directioner ?

Było to na dyskotece.. koleżanka zaczęła pierdolić jak to 1D są słodcy mają piękne głosy i wgl.. przyszłam do domu i zaczełam słuchac ich piosenek, później coraz bardziej się interesowałam nimi, oglądałam filmiki z Larrym i wgl.


No więc teraz blogi, które nominuję :

http://the-perfect-melody.blogspot.com/
http://safe-and-sound-ziall-story.blogspot.com
http://we-london-love.blogspot.com
http://malik-tattoos.blogspot.com
http://shouldletyougo.blogspot.com
http://trying-to-find-somebody-to-love.blogspot.com
http://we-go-to-heaven.blogspot.com
http://undercutwings.blogspot.com
http://whydont-narryandniamstory.blogspot.com
http://storywithlarry.blogspot.com


Pytania:
1. Ile już prowadzisz bloga?
2. Shippujesz jakiś bromance?
3. Twoja inspiracja?
4. Czytasz opowiadania?
5. Ulubiona piosenka 1D?
6.Masz tt? Jak tak to podaj.
7. Czy twoi znajomi wiedzą że piszesz opowiadania?
8. Jak stałaś się directioner?
9. Jeśli czytasz jakieś blogi, to jaki podoba ci sie najbardziej (link)
10. Czy pisanie sprawia ci przyjemność?
11. Kogo z 1d lubisz najbardziej i dlaczego?

wtorek, 25 grudnia 2012

07. Nosh


07. Nosh

1. Hej!! Jestem ponownie z wami z Nosh'em xD Tęskniliście? Wiem że nie.. Jeśli to czytasz to prosze pozostaw po sobie jakikolwiek ślad. Przepraszam za błędy. Zouis rozdział 2 przypominam ---> http://beliveinyourlove.blogspot.com/
2. ZAWIERA ZWIĄZKI HOMOSEKSUALNE ORAZ WĄTEK +18 jeśli nie chcesz nie czytaj! Enjoy!




-Za karę, chłopaki, macie umyć całą szkołę w 4 godziny, sprzątaczkom dam dzisiaj wolne, będziecie sami w szkole a równo o 8 p.m przychodzę do szkoły i sprawdzam każdy kąt, szkoły. Jeśli zobaczę choć jedną śmietkę, sprzątacie sami przez miesiąc. Zrozumiano. -pokiwaliśmy z Josh'em głową na znak zgody, nasz dyrcio był strasznie nerwowy. Nikt go nie lubił w szkole, a uważał się za jakąś wielką szychę. Biorąc pod uwagę że na pewno będziemy sprzątać przez miesiąc bo dwóm osobom sprzątanie szkoły zajmuje co najmniej 5 godzin. Czyli już polegliśmy.


Mamy zajęcia gastronomiczne w szkole, dwa razy w tygodniu we wtorek i środę, dzisiaj jest wtorek, siedzimy razem z Josh'em właśnie na tej lekcji i zapisujemy co mamy przynieść na jutro do szkoły. Będziemy piec ciasta, nienawidzę piec i gotować jestem w tym okropny, ale uwielbiam jeść. Josh nazywa mnie głodomorem.. nie lubię tego przezwiska. Produktami które mieliśmy przynieść razem z Josh'em to po 5 kg mąki. Ciekawe po co im tego tyle. 

Nieśliśmy tą cholerną mąkę przez pół Londynu a ludzie się z nas śmiali. Jeszcze do tego jesteśmy już spóźnieni na lekcje. 
-Niall, kochanie rusz swoje cztery litery.- nie wspominałem Josh jest gejem, często mi mówi kochanie, nie przeszkadza mi to w ogóle, chociaż trudno było mi przywyknąć do tego że mój przyjaciel od piaskownicy jest gejem.. jeśli chcielibyście wiedzieć to miał baaardzo dużo nocnych przygód, potrafił zaliczyć  5 kolesi w tygodniu a i tak było mu mało. Chodziłem z nim nawet do klubu dla gejów, nie ukrywam że parę razy przelizałem się z jakiś przypadkowym kolesiem, ale to tylko dlatego że był przystojny. Raczej nie jestem gejem. Właśnie raczej.
-Idę przecież. Zmęczyłem się.- przystanąłem na chwilę i nabrałem powietrza do płuc. 
-Trzeba było tyle nie jeść.- zaśmiałem się sarkastycznie, Josh spał dzisiaj u mnie i był na śniadaniu, nie moja wina że zawsze jestem głodny. Pewnie pomyślicie że to dziwne, ale śpimy razem z Josh'em ale nie w tym sensie!! Razem w łóżku, może nie powinienem był tego mówić, ale już się nawet całowaliśmy, dużo razy, takie przyjacielskie pocałunki w usta i robienie sobie nawzajem malinek....
-Nie osądzaj mnie Josh. Dobra chodź bo będziemy mieć przerąbane. Za dużo spóźnień mamy już w tym miesiącu.- pokiwał twierdząco głowa i pocałował mnie w policzek, uśmiechnąłem się odruchowo na ten gest. 

Weszliśmy po schodach, było już 20 po 8, szedłem przed Josh'em gdy byłem już na samej górze poczułem jak ktoś mnie popycha, upadłem. Gdy się podniosłem spojrzałem na winowajce.
-Josh! Oberwiesz!- otworzyłem jedną mąkę i wysypałem zawartość na chłopaka. Po chwili on zrobił to samo. Byliśmy cali w mące, ale na tym się nie skończyło, zużyliśmy całe 10 kg maki obsypując siebie nawzajem. Gdy mąka się już skończyła, w tej samej chwili w całej szkole rozbrzmiał dzwonek na przerwę, uśmiechy natychmiastowo zniknęły z naszych twarzy. Cały korytarz był obsypany mąką, wszyscy uczniowe patrzyli na nas z szeroko otwartymi oczami, stali i patrzyli się. Przyszedł dyrektor, prawie oczy z orbit mu wyleciały.
-Horan! Devine! Do mnie natychmiast! - stanęliśmy jak na baczność, nie nawidziliśmy tego starego zgreda, on nas też, zawsze miał z nami przechlapane. 


Było już po lekcjach, a co to znaczyło dla nas? Sprzątanie. Oczywiście mąką była nadal na korytarzu ale teraz w całym budynku. Wszyscy roznieśli, co to znaczyło dla nas? Teraz to już na prawdę mamy przechlapane, spędziliśmy cały dzień w mące, miałem ją nawet w gaciach. Na nasze nieszczęście nie mieliśmy dzisiaj wf'u poszlibyśmy pod prysznic po skończonej lekcji.
-Przychodzę tutaj o 8 p.m ma tutaj lśnić, jak nie to już wiecie. Miłego sprzątania.- wyszedł ze szkoły zamykając ją klucz, dokładnie sobie wszystko przemyślał, pewnie zadzwonilibyśmy po resztę naszej paczki ( Harry, Louis, Liam, Zayn ) aby nam pomogli, Skurczybyk. Wypuściłem świstem powietrze z płuc.
-Nie chce mi się tego sprzątać. Mąkę mam nawet w gaciach. Idziemy pod prysznic i tak nie zdążymy to po co się starać?- pokiwałem twierdząco głową. Udaliśmy się na parter, gdzie znajdowała się sala gimnastyczna, później skręciliśmy w prawo i byliśmy pod drzwiami z tabliczką " prysznice ". Otworzyliśmy drzwi i weszliśmy do pomieszczenia.Prysznice nie były niczym od siebie oddzielone, było to jedno wielkie pomieszczenie, całe w płytkach. Zdjęliśmy z siebie ubrania i weszliśmy pod strumień ciepłej wody znajdującej się obok siebie. Nie krępowałem się przy Josh'u, może miałem? Nie, raczej nie. Widział mnie dużo razy nago, ja go tak samo. Czułem jak ciepłe kropelki obijają się o moje ciało i spływają po nim. Przymknąłem oczy, lubiłem brać prysznic, czułem się w tedy odprężony. Nagle poczułem coś ciepłego na moim karku, uśmiechnąłem się, był to Josh, zassał moją skórę.
-Josh.. no weź. -wymruczałem cicho. Obrócił mnie w swoją stronę i wpił się w moje usta, oczywiście oddałem pocałunek. Jego wargi były pełne, smakowały jak wiśnia. Rozchyliłem lekko usta, dając mu znak że może "wtargnąć" do mnie swoim językiem. Uwielbiałem pocałunki z nim. Josh położył dłonie na moich nagich biodrach i przycisnął mnie do ściany, nadal całując. Poczułem motylki w brzuchu, a moje przyrodzenie powoli budziło się do życia. Strumienie wody nadal spływały po naszych ciałach. Josh, przeniósł ręce z moich bioder na pośladki, uszczypnął mnie lekko. Pisnąłem mu lekko w usta. Uniósł mnie do góry tak abym nogami objął go w pasie. Oderwaliśmy się od siebie, aby zaczerpnąć trochę powietrza, spojrzałem w jego tęczówki, w których było widać pożądanie. Ponownie wpił się w moje usta, czułem jak nasze członki ocierają się o siebie, a mój robił się coraz twardszy. Josh dlaczego tak na mnie działasz?! Postawił mnie s powrotem na kafelki, oderwał się od moich ust i przeniósł się na moja szyję oraz tors, robiąc przy tym malinki. Odchyliłem głowę do tyłu i zacisnąłem dłonie w pięści. Chłopak zaprzestał pocałunków, spojrzał w moje oczy.
-Niall? Mam przestać?- pokręciłem przecząco głową, uśmiechnął się jedynie. Uklęknął przede mną i wziął do ręki mojego kolegę i zaczął robić energiczne ruchy ręką, ponownie zacisnąłem dłonie w pięści, odchyliłem głowę do tyłu i przymknąłem oczy. Wziął go do buzi, zassał główkę, po czym zaczął poruszać głową w górę i w dół.
-Kuurwa.. Ugh.- czułem jak zaraz dojdę, czemu on był w tym taki dobry? Doszedłem w jego ustach. Ulżyło mi.
-Chcesz więcej? -nie miałem siły by odpowiedzieć, pokiwałem tylko twierdząco głową. -Ale będzie boleć.
-Dajesz, kochanienki.- uśmiechnąłem się do niego co natychmiastowo odwzajemnił.
-Odwróć się. -wyszeptał mi do ucha przygryzając jego płatek, przeszły mnie dreszcze w dół kręgosłupa. Zrobiłem to co mi kazał i stałem przodem do płytek. -Rozluźnij się. -zrobiłem to co mi kazał. Nikomu innemu nie ufam tak jak jemu. Przy nim czułem jakieś jebane motylki w brzuchu, które mnie wkurwiały. Wszedł we mnie. Krzyknąłem i zacisnąłem mocno powieki. Zaczął się we mnie poruszać, z każdym pchnęciem dawało mi to przyjemność.
-Krzycz moje imię Nialler. -wyszeptał, zaczął robić mocniejsze ruchy i szybsze.
-Josh! Kurwa szybciej, pizdo!! -zrobił to co mu kazałem. Doszliśmy razem w tym samym momencie. Odetchnęliśmy z ulgą. Zmyliśmy z siebie białą maź i ubraliśmy się. Ledwo mogłem chodzić, bolały mnie biodra i dupa.


Jak się okazało pod prysznicem byliśmy 2h czyli zostały nam nie całe 2. Nie zdążymy, to jest pewne, ale chociaż trochę to ogarniemy.
-Josh ja biorę prawe skrzydło ty lewe. -kiwnął na znak zgody. Już miałem iśc po miotłę gdy poczułem jego rękę na moim nadgarstku. -Nie mamy czasu, Josh.
-Musze ci coś powiedzieć Nialler. -uniosłem brwi ku górze, spojrzał mi w oczy. -Bo wiesz...
-No mów.-zacmokałem
-Chyba się w tobie zakochałem. -moja szczęka w tym momencie dosięgła ziemi, miałem szeroko otwarte oczy.- Zapomnij. -Chciał odejść, ale tym razem to ja złapałem go za nadgarstek i przyciagnąłem go ku sobie. Pocałowałem go, z uczuciem i z miłością.
-Ja chyba w tobie też. -uśmiechnąłem się ciepło do niego. -A teraz idź, bo jak zobaczy że nic nie zrobiliśmy to rok będziemy musieli sprzątać.



czwartek, 20 grudnia 2012

07. Nosh / zapowiedź


07. Nosh / zapowiedź


Tytuł : "Big cleaning"

Czas akcji: wiosna 2012

Miejsce akcji : Mulingar / Liceum nr. 1 w Mulingar

Bohaterowie: Niall Horan, Josh Devine

Z perspektywy: Niall

AU- One Direction nie istnieje

Streszczenie: Niall i Josh to przyjaciele z dzieciństwa, znają się dzięki swoim matkom. Pewnego dnia dyrektor szkoły daje im obojgu karę w której muszą posprzątać cała szkołę, sprzątaczka dał w ten dzień wolne. Są sami w szkole. Mają 4 godziny na posprzątanie całego budynku, ale w jednej z klas coś się wydarzy, co zmieni na zawsze ich życie.

Od autora: Dziwna ta zapowiedź jest.. http://beliveinyourlove.blogspot.com/ <------------opowiadanie o zouis'ie na którym pojawił się już 2 rozdział.

piątek, 14 grudnia 2012

06. Zarry/ 2


06. Zarry/ 2

1. Ode mnie nie podoba się mi to w ogóle, do dupy, nie opłaca się nic pisać przed północą + nie chce sie mi sprawdzac błedów.
2. http://beliveinyourlove.blogspot.com/   tutaj opowiadania o Zouis'ie na razie jest tam tylko prolog.
3. Jeśli chcecie byc informowani to piszcie na tt: @Zaawsze_Spoko lub gg 36444496
4.Soo Enjoy!

Mamy cały plan w gotowości, miejmy nadzieję, że wszystko pójdzie po naszej myśli. Zaczynamy wcielać nasz plan w życie jutro. Frank ma gdzieś schowane pieniądze, bardzo dużą sumę, nawet nie wiem za co on siedzi, ale wolę nie wiedzieć. Jak uciekniemy, mamy wylecieć gdzieś daleko za granicę gdzie na pewno nas nie będą szukać. Biorąc pod uwagę że będą nas szukać tylko w Wielkiej Brytanii mamy dużo opcji do przemyślenia. Ale to na później najpierw trzeba się stąd wydostać co będzie nie lada wyczynem.. Zacząłem myśleć o nocy mojej i Malika co to w ogóle miało być? Czy on jest normalny? Przez całą noc nie spałem bo o tym myślałem, a on śpi jak suseł ( dop.aut. chodzi mi o to że to jest poranek po ich upojnej nocy ).
Był ranek, Zayn spał, a ja leżałem na łóżku, dopracowując szczegóły planu, jednak przydał się nam bardzo Malik, oczywiście ucieka z nami, nie jestem osobą która wykorzystuje ludzi a potem je zostawia na pastwę losu. Szczerze powiedziawszy chciałem mieć już pierwszą część planu za sobą która była akurat najtrudniejsza.
-Wstawać! Do liczenia! Ustawić się każdy obok swojego łóźka!- usłyszałem głos strażnika mówiącego do megafonu. Wstałem chwiejnym krokiem z łóżka i ustawiłem się obok niego. Spojrzałem na Zayn'a który jeszcze sobie smacznie spał.
-Pss.. Malik! Wstawaj!.-otworzył leniwie jedno oko a później drugie, uniósł się na łokciu i spojrzał na mnie z miną " czego do jasnej cholery chcesz?!"-Liczenie! -wstał jak poparzony z łóżka, nie chciałem aby TERAZ trafił do miejsca karnego. Strażnik odliczał po kolei zaczynając od celi 1;4 aż do 25;2. Przypomniałem sobie moją wczorajszą noc z Zayn'em na myśl której natychmiastowo oblały mnie ogromne rumieńce na twarzy.
-Tutaj 36z proszę wyłączyć napięcie we wszystkich celach i je otworzyć.-powiedział, a po chwili usłyszałem jak kraty więzienia przesuwają się.- Ustawić się na śniadanie, bez wygłupów bo dostaniecie karę! - na razie nie było nam to potrzebne, bo czym będziemy kopać?! Gdy dotarliśmy na stołówkę usiadłem przy stoliku z Frank'iem aby omówić każdy szczegół planu.
-No to zaczynamy. Idę.- wstałem z krzesła wcześniej zabierając łyżkę którą dostaliśmy do śniadania i podszedłem do jednego ze strażników.
-Przepraszam czy mógłby mnie pan zaprowadzić do szefa stołówki mam do niego pewną sprawę.
-Dobra ale bez wygłupów. -wyciągnął na wszelki wypadek paralizator i kazał mi iść przed siebie, stanęliśmy przed jednymi z drzwi, zapukałem i wszedłem dopiero w tedy kiedy usłyszałem "proszę", modliłem się w duchu aby szef stołówki miał dziś dobry humor.
-Emm.. przepraszam że przeszkadzam, ale chciałem wymienić łyżkę bo ta jest brudna.
-Ehh.. macie wy problemy.- wyciągnął do mnie dłoń w której znajdowało sie przyrządzenie potrzebna mi. - Oddaj później dwie do okienka.
-Dobrze.- wyszedłem z wielkim bananem na ustach z gabinetu gdy bylem odwrócony tyłem szybko schowałem sztućec (dop.aut. nie wiem jak sie to pisze ) w rękawie, który na szczęście dosięgał mi aż pod same nadgarstki, za drzwiami czekał już na mnie strażnik który mnie tutaj przyprowadził. Gdy byliśmy z powrotem w sali, usiadłem na przeciwko Frank'a.
-I co? -uśmiechnąłem się jedynie na odpowiedź. -To zaczynamy drugą część planu. -pokiwałem twierdząco do niego, zacząłem szukać wzrokiem Zayn'a po stołówce który nie siedział daleko mnie, przyglądał się mi czekając aż dam mu jakiś znak. Pokiwałem do niego głową. Wstał gwałtownie z krzesła tak samo jak ja i Frank, wzięliśmy w trójkę "jedzenie" które bardziej przypominało papkę i zaczęliśmy rzucać w siebie nawzajem. Podbiegło do nas troje strażników i każdego złapało w tej samej pozycji : ręcę za plecy.
-Kara. -wypowiedział jeden z nich a dwoje pozostałych skinęło tylko głową. O to chodziło. Mam nadzieję że nie wypadnie mi łyżka z rękawa, zaczęli nas prowadzić przez długi korytarz, a po chwili stanęliśmy przed dużymi drzwiami. - Ile?
-Hmm.. może 24h. Biorąc pod uwagę że będzie ich 3 to nie będą się nudzić, to po co będziemy dawać dłużej?- powiedział jeden z nich, teraz jakby się im przyjrzeć to wszyscy ci strażnicy są do siebie strasznie podobni.
-Tutaj 07x proszę wyłączyć napięcie w karnej celi i ją otworzyć. - po chwili drzwi się otworzyły, a razem z nimi wyleciał okropny smród rozkładających się ciał. Wepchnęli nas do środka, usłyszalem jeszcze tylko komędę zamknięcia celi i odgłos oddalających się ciężkich butów. Bylo tam strasznie ciemno nic nie było widać, gdy podłożylem sobie dłoń pod nos to jej nie widziałem. Kopletna pustka.
-Ok to zaczynamy? -usłyszałem głos należący do Frank'a.
-Kto kopie?-zapytałem, Tak las rąk w górze, westchnąłem -dobra ja zaczynam ale sie zmieniamy.  Myślicie że uda nam się wykopać jedną nędzną łyżką dziure pod murami tego budynki i murami na zewnątrz.
-Zróbmy tak,-pierwszy raz uslyszałem dziś glos Zayn'a, -Hazz, zacznie kopać łyżką na początku a później wszyscy zaczniemy rękoma.
-Hazz?-spytałem zdezorientowany, nie powiem podobało mi się.
-Przepraszam.
-Nic się nie stało, ładnie. Dobra mniej gadania więcej kopania. -może to nie był pomysł warty kogoś kto już uciekl z więzienia, ale nie był też aż taki glupi. Zacząłem kopać, na szczęście ściana była bardzo wilgotna i krucha, ale co nam po ścianie jak chcemy przedostać się pod ziemia, co będzie bardziej trudne.

Po wielu moich staraniach mogliśmy zacząć kopać już rękoma, na pewno minęły już ze 3 godziny,a mi już ręce odpadały i w ogóle nie spałem w nocy, to jak ja mam być tutaj wypoczęty? Modliłem się w duchu aby jak najszybciej skończyć to kopanie i wydostać się z tego przeklętego więzenia. Mieliśmy już za soba 1/4 drogi, nie było to dużo ale też nie mało. Powinniśmy raczej zdąrzyć, z tego co wiem o 9 p.m strażnicy z murów wejściowych do więzienia mają godzinna przerwę co nam daje trochę przewagi. Byla okolo godzina 1p.m, mamy jeszcze 8 godzin na dotarcie pod mury co mam nadzieję że sie uda. Lała się mi już krew z pomiędzy paznokci i miałem za nimi już pełno gliny, cholernie to bolało, piekło....


Godzina 9p.m. Skąd ja to wiem? Nie słychać żadnego strażnika czy nikogo innego.jesteśmy idealnie pod murami, przekopaliśmy jeszcze wyjście z więzienia, nie wiem czy dam radę biec, a musimy to robić sprintem. mogłem w nocy spać to nie, zachciało się mi myśleć o byle jakich bzdetach, między innymi " Zayn jest tak dobry w łóżku "... Tak to moje myślenie. Stanęlismy na równe nogi za murami już więzenia i udaliśmy się sprintem do jakiejkolwiek cywilizacji. Frank z tego co wiem ma 5 mil stąd pieniądze,a później nie daleko jest lotniosko. Chwala ci Boże że wszyscy mamy dobrą kondycje i nie musimy się zatrzymywac co 15 minut aby odetchnąć. Czułem się... slabo, bardzo słabo. Chciało się mi pić, nie zjadłem w ogóle śniadania, nie spałem w nocy. Podtrzymywało mnie jedynie to że nie będę musial siedzieć juz w tym więzieniu.
-Daleko jeszcze? -zajęczałem żalośnie w biegu.
-Ostatnie pół mili to ok, 5 minut biegu, na miejscu odpoczniemy. -na razie bylismy bezpieczni, strażnicy raczej nie kapną się do jutra że uciekliśmy bo tunele były pod ziemią, chyba że będzie padać w nocy i ziemi się zapadnie, ale raczej w to wątpie bo nie zanosi się na deszcz. W reszcie dobiegliśmy do mojej upragnionej cywilizacji.
-Ziemia obiecana!! -uklęknołem jak to w filmach i na niby zacząłem całować ziemię.
-Ale do wygłupów to masz silę.-usłyszalem glos Zayn'a, spojrzalem na niego mial na twarzy jeden z tych swoich uśmieszków.
-Tak apropo was, słyszałem cos wczoraj i wolę nie wnikać. -spojrzeliśmy po sobie z Zayn'em, nachyliłem się mu do ucha.
-On chyba wie.-wyszeptalem
-No co ty nie powiesz, oświeciłeś mnie.- uśmiechnałem sie ukazująz w policzkach dołeczki, na które leciały dziewczyny. Ja nie uważałem że to bylo pociągajace, ja ich nie lubialem. Takie dziurska w policzkach na co to komu?!
-Emm.. Zayn? Pamiętasz co mi wczoraj powiedziałeś?-zapytalem niepewnie
-..tak- zająkal się, bał się, nie wiem czego.
-A jest to nadal aktualne?-zapytalem lekko spuszczajac głowę w dół
-Tak.- uśmiechnąłem się pod nosem
-Bo wiesz.. ja chyba też się w tobie zakochałem.-powiedzialem to patrzac mu w brżowe tęczówki, nie bylo w nich widać żadnego gwałciciela, bylo widać kochajacego chlopaka.
-Oooo jak słodka a teraz ruchy, ja jadę do Hiszpani, wy możecie gdzie tam chcecie, mozecie do Francji, tam możecie się dupczyć co tam tylko chcecie a teraz ruchy!

Staliśmy na lotnisku, z Zayn'em, Frank dał nam parenaście tysięcy, abysmy mogli coś wynajać, zdecydowalismy się na Francje. Spodobała się nam propozycja Frank'a. Usłyszeliśmy głos mówiący z radia
-Troje zbirów z więzienia Newgate uciekło z niego prawdopodobnie wczoraj...-nie dosłyszeliśmy do końca ponieważ przerawał sygnał mówiący " lot z Menchesteru do Paryżu odlatuje za 10 minut, prosimy pasażerów aby udali się do samolotu". Uśmiechnęliśmy sie po sobie z Zayn'em i zanim wsiedlismy do samolotu pocałowaliśmy się pocałunkiem przepelnionym miłościa i czulością.

niedziela, 9 grudnia 2012

06. Zarry cz.1


06. Zarry

1. Hej!! Jak wam mija niedziela? Podzieliłam tego shota na 2 części, bo był by za długi..
2. Dziękuję za ponad 3000 wejść to dla mnie baaaaardzo dużo znaczy.
3. Mój tt; @Zaawsze_Spoko jeśli chcecie być informowani piszcie.
4. Na razie wam nie dam nowej ankiety bo mi bardzo wolno inetrnet chodzi.
5. Przepraszam za wszelkie błędy. mam nadzieję ze ten shot to wypał ;o Jak możesz zabłąkana duszyczko to zostaw komentrarz będę bardzo wdzięczna. To tyle.. chyba. Miłego czytania! Enjoy!

Czułem jak metalowe kajdanki wżynają się mi w skórę. Byłem prowadzony przez policjanta do jednej z cel więziennych, źle się chodzi z rękoma z tyłu i jeszcze zapiętymi, a ktoś na dodatek cię popycha, żebyś szedł szybciej bo ten chce iść sobie zjeść pączka. Stanęliśmy pod dużym metalowymi drzwiami na których była tabliczka z napisem " oddźał specjalny ", czy ja wiem czy taki specjalny. No bo co ja aż takiego robie? Sprzedaje narkotyki? Też mi przestępstwo, trzeba z czegoś żyć. Rodzice wywalili mnie z domu bo jak to stwierdzili " nie potrzebny im głupi syn ". Jest w tym dużo prawdy, ale nie w 100%, ja tylko udawałem głupiego żeby nie wyjść na kujona, którym by mnie później zaczęli nazywyać. Matematyka- przedmiot którego nikt nie rozumie, ale ja tak, specjalnie zalewałem sprawdziany, co teraz żałuję. Policjant podszedł do urządzenia do odczytów odcisków które znajdowało się obok drzwi i przyłożył do niego dłoń, urządzenie zaświeciło się na zielono, a ciężkie metalowe drzwi automatycznie się otworzyły. Patrzałem na to wszystko z uniesionymi brwiami do góry bo takie rzeczy zdarzają się tylko w filmach. Ponownie wbił paznokcie w moje ramie -co przy okazji mówiąc bolało, i poprowadził przez próg, przede mną ciągnął się ogromny korytarz, z salami po bokach, były uszczelnione w kraty wysokiego napięcia, można było wyłączyć je tylko z centrum dowodzenia wiezienia, nawet bym nie pomyślał że w Londynie jest tak nowoczesne więzienie. Chociaż wolałbym tutaj nie być. Stanęliśmy przy jednej z cel, policjant wyciągnął krótkofalówkę z tylnej kieszeni i przyłożył ją do ust.
- Tutaj 342x, proszę wyłączyć napięcie w celi, 24;2 i ją otworzyć. -bez jaj czuję się co najmniej tak jakbym był filmowany, a może mi się to śni? A jednak nie bo jak wyjaśnić ból zaciskających się kajdanek? Pierdolony Greg to wszystko przez niego, ja nawet nigdy nie brałem, chciałem mieć tylko pieniądze. Nie chciałem skończyć jak najgorszy ćpun pod mostem, a i tak będę gnić w więzieniu. Nie wiem dlaczego ale więzienie kojarzy się mi z karaluchami... -Będziesz miał cele z Zayn'em Malik'iem.
-Co?! Nie!! -Zayn Malik najbardziej znany gwałciciel z Anglii, ale on nie gwałcił kobiet tylko... mężczyzn, nie obchodził go wiek, zazwyczaj po swojej "robocie" zabijał swoją ofiarę. Trafił do tego więzienia ponad dwa lata temu, a ja od początku wejścia do tego więzienia modliłem się w duchu aby czasem nie trafiła się mi z nim cela.
-Przykro mi ale nie ma wolnych cel, no dobra nie jest mi przykro. Właź!- wepchnął mnie do celi, wcześniej ściągając mi kajdanki.
-Tutaj 342x proszę zamknąć celę 24;2 a także włączyć w niej napięcie.- usłyszałem jeszcze głos tego jakże przemiłego policjanta. tak to jest sarkazm nie musicie się zastanawiać. W całej celi panował mrok, rozejrzałem się po niej, w kącie na łóżku- jak sądzę- siedział ON "skanując" mnie swoimi brązowymi tęczówkami. Czułem się trochę nieswojo, no ale ja wy byście się czuli jak mielibyście cele z jakimś gwałcicielem, który od ponad dwóch lat nie uprawiał seksu, jeśli to tak w ogóle można nazwać. Niepewnym krokiem udałem się w stronę mojego łóżka, przez całą drogę czułem na sobie brązowe tęczówki. Które lekko mówiąc i mnie peszyły i straszyły, nie było w nich żadnych uczuć. No może poza żądzą zemsty. Usiadłem na łóżku które na moje nieszczęście było na przeciwko łóżka Zayn'a. Rozejrzałem się po celi, nie było zbytnio widać w tym mroku, ale jednak zauważyłem na drugim końcu toaletę. Nie było nic specjalnego w tej celi, jeszcze było jedno małe okienko z kratami, biorąc pod uwagę ze był wieczór to było już ciemno. Siedziałem nie ruchomo wpatrując się w brązowe tęczówki, które wpatrywały się w moje zielone. Muszę przyznać że miał bardzo ładne oczy...jak na chłopaka.. i gwałciciela. Chłopak po parunastu minutach gapienia się bez czynnie na mnie, położył się pod kołdrę i zamknął oczy. Ja nie miałem zamiaru pójść spać, o nie, jeszcze mnie zgwałci. Będę nie spał do tąd ( dop,aut nie wiem jak się to pisze) aż mnie stąd nie wypuszczą. Co raczej się mi nie uda. Zayn zamknął oczy, a po chwili zaczął równomiernie oddychać. Księżyc zaczął górować tak że światło wpadało akurat do NASZEJ celi. Spojrzałem na profil Malika, czarnowłosy, z czarnym kolczykiem w prawym uchu, dokładne rysy męskiej twarzy i 5 dniowy zarost. Nie myślcie sobie, że w tym więzieniu się nie myją czy tam golą, broń boże! Co drugi dzień jest prysznic. Który był dzisiaj. Fajnie że na nim byłem.
O godzine 2 w nocy zachciało się mi spać, ale nie mogłem, wiem że tacy kolesie jak oni potrafią wykorzystać każdą możliwą szansę. Spojrzałem na ciemnowłosego, który zaczął się wiercić na łóżku, otworzył szeroko oczy i spojrzał na mnie, z lekko uniesionymi brwiami.
-Dlaczego nie śpisz?- zdziwiłem się że w ogóle się do mnie odezwał, miał lekko chrypkę tak jakby d bardzo dawna z kimś nie rozmawiał. Wzruszyłem jedynie ramionami.- Boisz się nie?-zaśmiał się kpiąco.- zaprzeczyłem jedynie ruchem głowy.-To dlaczego nic nie mówisz?- ponownie wzruszyłem ramionami, zaśmiał się. -Boisz się. Nie masz czego. Dobranoc.- obrócił się do mnie plecami a ja w niemałym szokiem wpatrywałem się w ścianę przede mną. Ale i tak nie miałem zamiaru pójść spać.

-Ustawić się każdy przy swoim łóżku! Do liczenia!- usłyszałem głos dyżurującego przez megafon, ślimazarnie wstałem z łóżka i stanąłem obok swojego łóżka to samo uczynił Zayn, którego obudził dźwięk megafonu. Bolały mnie wszystkie kości bo ani razu nie zmieniłem w nocy pozycji siedzienia. Jak sądzę miałem wory pod oczami. Coraz wyraźniej słyszałem odgłosy ciężkich butów. Doszedł do naszej celi.
-44, 45.. - poszedł dalej wypowiadając dalsze liczby. Gdy już sknczył na 62, wrócił na sam początek korytarza. -Wszystko się zgadza, na śniadanie! Tutaj 822y proszę wyłączyć napięcie we wszystkich celach i je otworzyć.- to jest film nie? Powiedźcie ze to jakiś denny film i to nie dzieję się na prawdę. -Wyjść z cel i ustawić się w moim kierunku gęsiego! Szybko! -wszyscy zaczęli wychodzić z cel, ja stałem przed Zayn'em i przed jakimś umięśnionym kolesiem z tatuażami, który się do mnie obrócił.
-Jestem Frank.- mimo tego że wyglądał na bandziora to nie miał takiego głosu.
-Harry.
-Miło cie poznać Harry, witaj w Newgate.
-Wolał by tutaj nie być.-zrobiłem skwaszoną minę.
-Wiesz jak wszyscy, jak chcesz to możesz usiąść ze mną przy stoliku.-pokiwałem twierdząco głową. Miły gościu, ale pewnie coś ode mnie będzie chciał.- gdy wszyscy juz byli ustawieni jeden ze strażników poszedł na sam koniec "kolejki".
-Okej idziemy i bez żadnych wygłupów! -zawołał ten pierwszy przez megafon który stał na samym początku. Prześliśmy nie długą drogę i czekaliśmy aż podzadzą śniadanie, które mam nadzieję że będzie zjadliwe. Gdy byliśmy już na stołówce każdy ustawił się w kolejce po odebranie jedzenia. Na śniadanie była jakaś zupa, nawet nie umiem określić jej koloru, nawet nie mam pewności czy to była zupa. Na stołówce nigdy nie wydawali widelców, obawiali się że może je ktoś zachować. Za pomocą widelca można wiele zrobić nawet uciec z więzienia. Trzeba go tylko dobrze wykorzystać. Stoły były dwuosobowe. Usiadłem na przeciwko Franka, nabrałem trochę cieczy na łyżkę i pierwsze co zrobiłem to powąchałem, nie śmierdziało, ale też nie pachniało. Włożyłem łyżkę do ust i przełknąłem zawartość łyżki. Nie było aż tak złe, smakowało jak fasola z solą, ale jak się to mówi głodnemu wszystko smakuje.
-Dobra, wiem, że nie przychodzi się do tego więzienia tylko dlatego że się sprzedaje narkotyki. Co zrobiłeś?-oderwałem wzrok od dania i spojrzałem na profil Frank'a był łysy, na prawej brwi miał bliznę, oczy koloru czarnego. Nie grzeszył urodą. Uśmiechnąłem się na samą myśl o tym co zrobiłem.
-No wiesz już raz mnie złapali i wzięli do więzienia, uciekłem z niego. Jak się okazuje mam bardzo duże IQ.- otworzył szeroko oczy
-Z tego więzienia też planujesz uciec?- wzruszyłem jedynie ramionami, nie myślałem o tym jeszcze, ale jak będę chciał to przydadzą się mi do tego dwie osoby. Na pewno będzie trudno bo to jedno z najnowocześniejszych więzień w Wielkiej Brytnii, ale po jedzeniu tak w cale nie wygląda. Gdyby chciał uciec potrzebny by mu był bardzo dobry, dokładny, z każdym szczegółem, plan. Na szczęście, w tym więzieniu można było zamawiać różne rzeczy które przychodziły po paru dniach, ale oczywiście nie szkodliwe, no i oczywiście nie można było mieć tutaj laptopa, czy tv. Nikt nie wiedział co się dzieje poza tym więzieniem, zero. Nawet jeśli by wybuchła wojna to dowiedzieli by się w tedy kiedy by byli zabici. Na około tego więzienia były ogromne mury, a na ich szczycie druty kolczaste, 5 mil od więzienia znajdowała się dopiero jakaś cywilizacja. Przydał by się jeszcze jedna osoba z wysokim IQ i jeden koleś który ma mięśnie i nie męczy go zbytnio praca fizyczna. No właśnie Frank, byłby idealny.
-A co poszedłbyś ze mną?- zmrużyłem lekko oczy. Mając nadzieję że się zgodzi.- Weź pod uwagę to że jeśli nas złapią to wyślą nas być może do Niemczech lub Rosji.
-Wiem, pójdę.-uśmiechnąłem się z ulgą.
-A jest tutaj ktoś kto ma dobrze wyćwiczony rozum?
-Tak, Zayn Malik.-powiedział bez chwili zawahania i nie zastanawiał się nawet nad tym. Nie dziękuję raczej nie skorzystam z tej propozycji.
-A jeszcze ktoś?
-Emm.. wiesz raczej nie, to są same debile. Jedni siedzą tylko dlatego bo mieli farta i okradali banki. No ale ich szczęście się skończyło. Są tutaj też no gwałciciele którzy mają dużo ofiar na koncie. I piraci drogowi którzy jak tylko zasiedli za kółko to za przejechaniem mili zabili ponad 20 osób.
-Szlag, też mi więzienie, z zaostrzonym rygorem.-dokończylismy posiłek w ciszy.- Okej powiedz mi jeszcze gdzie masz cele.
-Tuż obok twojej.
-O to pójdzie akurat na rękę. Pogadamy jutro.- powiedziałem jak zauważyłem że zbliża się jeden ze strażników.
-Ustawiamy się gęsiego i do cel! Ruchy, ruchy! I jak ktoś będzie próbował sztuczek od razu go wysyłamy do pacy.- paca słyszałem że to była odsiadka za karę w pomieszczeniu metr na metr, w strasznej ciemnicy. Nie było tam dosłownie nic, pusto. Niektórzy tam umierali, zdarzało się nawet że dawali tam więcej osób, brakowało powietrza i umierali, a co gorsza nie sprzątali później tych ciał. Normalnie jak na II wojnie światowej. Wszyscy ustawili się gęsiego i zostaliśmy poprowadzeni do cel. Usiadłem na łóżku po turecku, a na przeciwko mnie Zayn w tej samej pozycji.
-Tutaj 882y proszę o zamknięcie wszystkich cel i włączenie napięcia.- usłyszałem jeszcze głos strażnika który mówił do krótkofalówki, a później tylko usłyszałem jego odejście. Siedzieliśmy na przeciwko siebie, ja piorunowałem go wzrokiem a on w ogóle na to nie zwracał uwagi i zwyczajnie się mi przyglądał.

Jak sądzę dochodziło południe, byliśmy już na obiedzie, znowu siedziałem z Frankiem przy stoliku. A teraz leżałem na łóżku walcząc ze sobą aby nie zasnąć.Teraz nawet nie obchodziło mnie co robi Malik, odpłynąłem.
Obudziłem się było ciemno w całej celi, czyli był już wieczór, rozglądanąłem się po sali, na swoim łóżku siedział Zayn. Przytuliłem się mocno do kołdry, było mi zimno.
-Jak masz na imię?-usłyszałem jego głos, zachrypnięty.
-Harry.
-O jednak umiesz mówić, Harry, bardzo ładne imię. Ja jestem Zayn.
-Znam cie.
-Serio? Z kąt?-nie patrzyłem na niego więc nie widziałem jego wyrazu twarzy.
-Żartujesz sobie jesteś najbardziej znanym gwałcicielem w Anglii czy nawet w Wielkiej Brytnii.
-Miło mi. -nie odpowiedziałem już nic, nie chciałem mieć z nim nic wspólnego. Odwróciłem się do niego tyłem tak że teraz patrzyłem na ścianę i liczyłem ilość dziurek w ścianie. Usłyszałem za sobą szelest, spojrzałem kątem oka w tamtą stronę, było już na pewno po północy. Nade mną stał Zayn. Nie przejąłem się tym zbytnio, z powrotem odwróciłem się w stronę ściany. Nie lubiłem tego kolesia. Może był psychopatą lub kimś takim? No raczej był skoro zgwałcił tylu ludzi. Podniosłem rękę aby przeczesać moje loki, ale ktoś złapał mnie za nadgarstek. No dobra nie muszę mówić ze ktoś bo to wiadome. Zacisnął mój nadgarstek, a ja próbowałem nie wydawać z siebie żadnego dźwięku, patrzałem tylko na niego ze strachem w oczach. Szarpnął mnie w swoja stronę tak że teraz leżałem na brzuchu. Chłopak z wielkim uśmiechem na ustach, usiadł mi na biodrach.
-Złaź.-zacząłem wiercić się, złapał mnie za ręcę i "przygwoździł" mi je nad głową.
-Przepraszam, nie mogę się powstrzymać, jesteś taki seksowny.- wymruczał mi do ucha. Przełknąłem głośno ślinę. Zaczął zbliżać się do moich ust, zamknąłem oczy. Poczułem jego wargi na swoich, nie oddawałem pocałunku. Może się znudzi? Jednak nic takiego nie nastąpiło. Miał miękkie usta i ciepłe. Co?! Nie Stop, Harry ty w cale tak nie pomyślałeś. Dobra szczerze powiedziawszy to jestem gejem... Ale nie kręci mnie jakiś gwałciciel. Prawda? Nie wiedzieć czemu zacząłem oddawać jego pocałunki, przez co się uśmiechnął, a ja siebie nie kontrolowałem. Czułem się...podniecony? Puścił moje ręcę które przez cały czas trzymał. Oderwał się od mnie i spojrzał mi w oczy. Miał takie czekoladowe tęczówki. Nie! Stop! Wróć! Nic takiego nie było!! W cale nie podoba ci się Malik... kogo ty oszukujesz? Ściągnął mi koszulkę i zaczął błądzić rękoma po moim torsie, po czym wrócił do miażdżenia moich ust, rozchyliłem lekko usta dając mu większy dostęp. Zaczęła się nasza bitwa na języki. Ten koleś całował niesamowicie. Ponownie się od siebie oderwaliśmy aby nabrać powietrza do ust, a ja wykorzystałem okazję i ściągnąłem koszulkę Zayn'a, a on zaczął dobierać się do moich spodni.
-Prawiczek?-wyszeptał mi do ucha, pokręciłem przecząco głową.- Dziewczyna czy chłopak?
-Chłopak. -uśmiechnął się szeroko ukazując szereg białych zębów. Ściągnął mi spodnie razem z bokserkami, na co ja odwdzięczyłem się tym samym.
-Nie martw się wszyscy śpią. Więc będziesz mógł krzyczeć.- nie przejmowałem się innymi, a nawet o nich zapomniałem. Teraz oboje byliśmy w stroju Adama. Wziął mojego penisa do reki i zaczął robić energiczne ruchy ręką.
-Kurwa, szybciej!- zawyłem jednak nie za głośno bo i tak obawiałem się że ktoś się obudzi. Chłopak wziął mojego "kolegę" do ust i zaczął poruszać głową w górę i w dół, robiąc mi przy tym przyjemność. Zacisnąłem ręcę na pościeli i zacisnąłem zęby, aby nie wydać z siebie dźwięku. Doszedłem w jego ustach. Odsunął się ode mnie i wszedł we mnie.
-Kurwa!- zaciskanie zębów nic tutaj nie daje. Nade mną dyszał prawdziwy Bóg Seksu. Zaczął robić coraz mocniejsze pchnięcia biodrami, aż w końcu doszedł we mnie. Zdyszani opadliśmy obok siebie. -Ubiez się lepiej.
-Ty też.-zaśmiał się.Gdy już to uczyniliśmy usiedliśmy obok siebie na moim łóżku. -Wiesz co Hazz?
-Hmm?
-Głupio jest mi o tym mówić.
-No mów, jak już zacząłeś.
-Emm.. no bo nigdy nie miałem z nikim takiego seksu jak z toba.
-To ma być komplement?
-Ee.. tak?
-Dzięki, chyba. Słuchaj słyszałem od Frank'a że masz duże IQ, chcemy uciec z więzienia, piszesz się na to?
- No jasne. Wiesz co chyba się w tobie zakochałem, co jest dziwne bo nigdy nie wierzyłem w miłość, a co dopiero w miłość od pierwszego wejrzenia.- wstał z mojego łóżka i położył się na swoje i natychmiastowo zasnął, a mnie zostawił z lekkim osłupieniem.

wtorek, 4 grudnia 2012

06. Zarry/ Zapowiedź


06. Zarry/ Zapowiedź


Tytuł : "Hall prison"

Czas akcji: wiosna 2012

Miejsce akcji : Więzienie Newgate w Londynie

Bohaterowie: Harry Styles, Zayn Malik

Z perspektywy: Harry

AU- One Direction nie istnieje

Streszczenie: Harry jest handlarzem narkotyków, który zostaje złapany przez londyńską policję. Trafia do jednego z więźeń w Londynie, do celi z niejakim Zayn'em Malikiem. który siedzi w więzieniu od ponad 2 lat za .... Co się wydarzy pomiędzy nim a Harrym? Czy w ogóle do czegoś dojdzie? A co jeśli Zayn jest zabójcą i będzie chciał zabić loczkowatego chłopca? Przecież może zabić go nawet długopisem.

Od autora: Dobry!! Jak tam? Mam dla was zapowiedź one shota który mam nadzieje bd wypałem, w co wątpię. Chyba dodam prolog opowiadania ale nie wiem... macie tutaj link do strony z opowiadaniem na razie jest tam zapowiedź : http://beliveinyourlove.blogspot.com/ Soo Enjoy!

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Libster Award


Co to jest ? 


Libster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia.Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.) :)



Pytania od  he-me-and-love.blogspot.com

1. Co cię inspiruje ? 

Dziwna odpowiedź ale ; wszystko, ale najczęściej piosenki 1D 

2. Co najbardziej cenisz u przeciwnej płci ?

Poczucie humoru *.* I dziwne bo oczy, 

3. Od kiedy masz bloga?

Swojego? Coś od września, mogłam go w sierpniu jeszcze założyć to się mi w roku szkolnym zebrało -,-'

4. Ulubiona piosenka ?

Teraz to mam dwie "One Direction They don't know about us" i "Bruno Mars locked out of heaven"

5. Jakie jest twoje największe marzenie ?

Spotkać One Direction, przytulić ich i powiedzieć że za wszystko dziękuję. + żeby Larry się ujawnił ;D

6. Miejsce gdzie możesz zawsze wracać ?

Lodówka 

7. Skąd pomysł na bloga ?

Lezałam w łóżu i sie mi nudziło tak że zaczęłam wymyślać jakąś historie o Ziall'u ( bo wcześniej takiego bloga czytałam ) i potem to przepisałam i założyłam bloga.

8. Co chciałabyś zmienić w swoim życiu ?

Nie siedzieć tyle przed komputerem -,-

9. Jakie książki preferujesz ?

Robert Muchamore z serii o Cherubie ( w 2 cześci pojawia sie tam gej ) 

10. Co byś zrobiła jakbyś spotkała swojego idola ?

Za trudne pytanie -,- Nie wiem mam tylko nadzieję że nie zaczęłabym piszczeć 

11. Musisz się zmuszać do pisania bloga ?

Nie, broń Boże!! 

Blogi które nominuję to: 
http://i-have-him.blogspot.com/
http://we-go-to-heaven.blogspot.com/
http://our-month.blogspot.com/
http://baby-we-are-a-little-different.blogspot.com/
http://ill-carry-you-home.blogspot.com/
http://becausetruelovecannothide.blogspot.com/
http://bromancenarry.blogspot.com/
http://niallandliamstory.blogspot.com/
http://1d-words-are-only-words.blogspot.com/
http://nothing-seems-like-the-past-anymore.blogspot.com/

Pytania ode mnie
1. Jak poznałaś swojego idola?
2. Ulubiony film?
3. Co zainspirowało cie do stworzenia bloga?
4. Piszesz bo musisz czy dla przyjemności?
5. Jakie bromance lubisz najbardziej? podaj przynajmniej 2
6. Ulubiona piosenka?
7. Skąd pomysł na taką historię? (na blogu)
8. Najbardziej znienawidzony przedmiot w szkole?
9. Co myslisz o nietolerancji w naszym kraju?
10. Masz najlepszego przyjaciela?
11. Gdy piszesz rozdział na bloga, jesz coś?

To tyle ode mnie dla was, wiem że to ostatnie pytanie jest głupie!! Zapowiedź Zarry'ego sie dzisiaj pojawi ;) Soo Enjoy!



poniedziałek, 26 listopada 2012

05. Zouis

1. Dzień dobry!! Ale ja to odwlekałam za co straaasznie przepraszam!! ten shot jest krótki!!
2. Jeśli chcecie być informowani zostawiajcie w komentarzach swojego tt lub gg.
3. @Zaawsze_Spoko mój tt
4. Jeśli możecie to zostawcie komentarz *prosi*
5. Mi osobiście się ten shot nie podoba. Następny Zarry.
6. Co do opowiadania, pisze się ;D Nie wiem kiedy sie pojawi ale mam nadzieję że nie długo. Enjoy!




05. Zouis.


"Free Hughs"


Siedziałem na nudnej lekcji. Biologia. Tak to jest to co lubię. Czujecie ten sarkazm? Na tej lekcji moim jedynym zajęciem to gapienie się w zegar, niby tylko 45 okrążeń wskazówek, a i tak do jest bardzo dużo. Czemu te wskazówki nie mogą dostać jakiegoś powera? Czy ja pragnę tak wiele?

Nareszcie usłyszałem dzwonek, spakowałem wszystkie swoje rzeczy to plecaka i wybiegłem z klasy jako pierwszy. Na korytarzu przywitali mnie wszyscy moi kumple i znaczna większość której w cale nie znałem. Jestem kapitanem drużyny piłkarskiej może to z tąd ta popularność? Ludzie nawet sie mogą bić o to żeby się ze mną kumplować, czy nawet żebym powiedział do nich zwykłem hej, czy tam cześć. Ale co się dziwić? Uważam się za przystojnego. Wszyscy tak mówią, więc czemu mam im nie wierzyć? Można by powiedzieć że jestem trochę pesymistycznie nastawiony do życia. Ale jeśli ma się rodziców którzy na okrągło pracują nie przejmują się swoim synem to jak mam widzieć świat? Mam dziewczynę - Perrie, słodką blondynkę o niebieskich oczach, szczerze powiedziawszy to widzę w niej tylko przyjaciółkę, ale to nie dopuszczalne aby najpopularniejszy chłopak w całej szkole nie miał dziewczyny.

Mam nie złe oceny w szkole, ale to tylko dlatego że jak bym ich nie miał to wywalili by mnie z drużyny a bez niej był bym nikim. Tak jak np. ten kujon Tom czy jak mu tam, raz z nim rozmawiałem wydawał się w porządku, ale nie mogę się z nim kolegować bo upadła by przy tym moja reputacja. Tak wiem, że jestem egoistą.

Podeszła do mnie Pezz (bo tak ją nazywam) ze smutną miną.
-Co jest?
-Spotkajmy się w parku na naszej ławeczce po szkole.- nawet mnie nie pocałowała, zawsze mnie całowała na przywitanie. Coś jest nie tak. Widziałem to w jej oczach, została ostatnia lekcja w dzisiejszy dzień i potem mam się spotkać z Perrie. Mam nadzieję, że nie jest w ciąży czy coś. Zaczęły mnie nachodzić same negatywne myśli od których nie mogłem się uwolnić. Zaczęły mnie już dobijać.

Wyszedłem ze szkoły jako pierwszy nie żegnając się z nikim chciałem wiedzieć natychmiast co chce powiedzieć mi moja dziewczyna. Założyłem słuchawki i zacząłem iść w rytm piosenki Coldplay-Viva La Vida. Gdy wyjdę ze szkoły to mam drugą twarz: romantyk, cichy. Ta szkoła mnie zmieniła. Perrie wie jaki jestem na prawdę, zawsze mi mówiła abym się przestał ukrywać za tą maską, wrednego, zapatrzonego w siebie chama.

Po paru minutach doszedłem do parku a z daleka zobaczyłem już Pezz, siedziała na ławeczce z podkulonymi nogami, a na kolanach opierała brodę (dpo.aut. ?). Podszedłem do niej i usiadłem obok niej, wiedziała że przyszedłem, zawsze wiedziała. Mówiła że wie bo czuje zapach moich perfum z 5 metrów. Siedzieliśmy w ciszy, czekałem aż w końcu mi powie o co chodzi. Wzięła głęboki wdech.
-Zrywam z tobą Zayn.- przesłyszałem się prawda, spojrzałem na jej profil który nie wyrażał żadnych emocji. Była tępo wpatrzona w taflę jeziora przed nami.
-Jak to?
-Nie mam już siły, kocham cię ale jednocześnie nienawidzę, wkurwia mnie to że przy innych zachowujesz się jak wredny cham a przy mnie pokazujesz swoje prawdziwe oblicze, nie chce mieć chłopaka który okłamuje sam siebie. Oczywiście Zayn nadal będziemy się przyjaźnić.- wstała z ławki, uczyniłem to samo. Miała racje, zachowuje się jak cham. Przytuliłem ją do siebie mocno, co odwzajemniła.
-Może masz racje. -szepnąłem jej do ucha, odsunęliśmy się od siebie, spojrzałem w jej błękitne tęczówki- Ale obiecaj mi że nasza przyjaźń będzie taka jak wcześniej, gdy jeszcze ze sobą nie chodziliśmy.
-Jasne Zayn, muszę już iść. A właśnie jeśli był byś z chłopakiem to mi by to nie przeszkadzało.- odeszła szybko nim zdążyłem się zapytać o co jej chodzi.

Siedziałem na murku fontanny w centrum Londynu i zastanawiałem się nad słowami Perrie, o co mogło jej chodzić z tym chłopakiem. Przecież ja nie jestem gejem. Prędzej bi, kiedyś całowałem się z moim przyjacielem jak miałem 13 lat a przy tym była Pezz, zaczęła mi to później wypominać że się mi to podobało itd. No dobra podobało, ale jej tego nie mówiłem, zawsze zaprzeczałem. Postanowiłem się zmienić zmieniłem swoje motto życiowe "nie przejmuj się tym co myślą o tobie inni". Przez ten cały czas od kąt tutaj usiadłem obserwowałem chłopaka z tabliczką w dłoni na której było napisane "Free hughs". Chłopak miał duże, błękitne jak ocean oczy w które się wpatrywałem jak zahipnotyzowany, brązowe włosy które lekko opadały mu na czoło, lekkie rysy twarzy, nieziemski uśmiech, jego szczupłą sylwetkę jak i mięśnie opinała biała bluzka w czarne paski, a do tego miał ubrane miętowe rurki i czarne tommsy. Nie wiedząc czemu moje nogi zaczęły odmawiać posłuszeństwa i jakoś same zaczęły podchodzić do chłopaka który nie był daleko mnie. Rozum mówił nie idź a serce mówiło kompletnie coś innego. Stałem przed nim nie wiedząc kiedy znalazłem się tak blisko niego. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy a nasze klatki piersiowe lekko się stykały. Nie wiedziałem co robię. Pochyliłem się nad nim i złączyłem nasze usta w pocałunku, który oddał, jego usta smakowały kawą, którą uwielbiałem. Nie obchodzili mnie ci ludzie którzy stali i się na nas gapili zaczynam NOWE życie. Gdy się już od siebie oderwaliśmy, aby zaczerpnąć powietrza, chłopak uśmiechnął się do mnie. I nie wiedzieć czemu przytuliłem się do niego, na co on objął mnie w pasie. Podniosłem trochę głowę i szepnąłem mu do ucha.
-Zayn jestem.
-Louis- miał tak piękny głos. Możliwe że wiem co miała na myśli Perrie, czuję się lepiej przy chłopcach. Jak już mówiłem jestem teraz prawdziwym Zayn'em Malik'em, a Louis możliwe że mi w tym wszystkim pomoże.

wtorek, 13 listopada 2012

Infoo

Tak więc 1 informacja dla was ode mnie ;oo Mam nadzieję ze więcej juz ich nie będzie, tak wiec komputer sie mi zepsuł i nie zdąrzyłam nic zapisac a pomińmy fakt ze miałam już napisanego One Shota, ale już mi komputer działa tak wiec biore sie do pray tylko nie spodziewajcie sie tego zbut szybko bo musze wszystko uporzadkowac. Tak wiec ENJOY! I do zobaczenia niedługo Xx

sobota, 27 października 2012

05. Zouis / Zapowiedź


05. Zouis / Zapowiedź

Tytuł : "Free Hughs"

Czas akcji: lato 2012

Miejsce akcji : Anglia, Londyn

Bohaterowie: Zayn Malik, Louis Tomlinson, Perrie Edwards (epizodycznie)

Z perspektywy: Zayn

AU-alternatywna rzeczywistośc : One Direction nie istnieje

Streszczenie: Zayn jest najpopularniejszy w szkole, ma wszystko czego chce, popularność w szkole, piękną dziewczynę, bogatych rodziców, ma dobre wyniki w nauce. Pewnego dnia spotyka się w parku ze swoją dziewczyną, która z nim zrywa. Jak przeżyje to Zayn?

Od Autorki: Okeej, krótki opis dlatego, że jak napisałabym więcej to byście już się wszystkiego dowiedzieli...Możecie wzorować się na tytule. Jeśli chcecie być informowani zostawcie gg lub tt xD Informuje tylko przez nie. Coś miałam jeszcze... A!! Opowiadanie Zouis pisze goo już napisałam 1 rozdział już ale sie mi usunął -,-' dobrze że w zeszycie jest ;o No i to chyba tyyle... jeszcze macie ankiete xD Noo i pozdrowienia dla was !!

poniedziałek, 22 października 2012

04. Ziam


04. Ziam

"Changing room"

1. Przybywam do was z Ziam'em, nadal nie wiem jaki będzie następny, bo co chwile 2 odpowiedzi się wyrównują. Przepraszam za wszelkie błędy, a co do one shota, to mi osobiście podoba się tylko zakńczenie..
2. Co do Zouis'a to napiszę to opowiadanie, nadal myślę nad fabułą znaczy już ją mam, ale chce wszystko dokładnie przemyśleć.
3. Komentujcie i bierzcie udział w ankiecie. Dziękuję za tyle wyświetleń Xx Enjoy !!

Zawiera związki homoseksualne i wątek +18 !! Nie chcesz nie czytaj!

Stoję za kasą, jeszcze 3 godziny i wypędzę z tąd niczym strzała, walnę się na kanapę przed tv. Czemu ta praca jest aż tak głupia?! Dziwni ludzie przychodzą tutaj, a najczęściej kobiety i przymierzają bieliznę najczęściej, a potem pytają sprzedawcy-w tym wypadku mnie, czy dobrze w tym wyglądają? A co ja im mówię: " Wygląda pani pięknie sam chciałbym mieć taką dziewczynę", a później się chichrają między sobą, jak by wiedziały, że mówi im to gej, to ciekawe czy było by im dalej tak do śmiechu. Aktualnie mój status to: wolny, mój najdłuższy związek trwał 2 miesiące, a było ich dużo. Dlaczego tak krótko? Zdradzam ich, po prostu idę na imprezę, szybki numerek w kibelku, zazwyczaj biorą ode mnie numer. Później porównuje mojego chłopaka z tym z którym niedawno uprawiałem seks i biorę tego lepszego. Proste i logiczne. Zazwyczaj później łamie im serca. Dobra opuśćmy ten temat, najbardziej w mojej pracy nie nawidzę stroju, czyli bardzo obcisłe czerwone rurki i biała koszula i czarny cienki krawat, może powiecie co w tym dziwnego, ale to takie dziwne, ludzie się dziwnie patrzą. Nie żebym przejmował się tym co mówią o mnie inni, ale wiecie dziwne. Moja super praca w sex shopie. Usiadłem na krzesło, nie chciało się mi stać, nie będę się wysilać. Popołudnie-mało ludzi, wszyscy na lunchu. Zazwyczaj o tej porze przychodzi jeden klient. Dla mnie lepiej, nie muszę wlepiać na swoja twarz sztucznych uśmieszków i mówić panią jak świetnie wyglądają. Kątem oko zobaczyłem jak drzwi nieznacznie się poruszają odruchowo spojrzałem w tamtą stronę, do środka weszła jak sądzę para, trzymali się za ręce. Payne ogarnij się wiadomo, że to para, bo nie trzymali by się za ręce. Wstałem z krzesła i wlepiłem na twarz mój sztuczny uśmiech. Śledziłem każdy ich ruch, koleś wydawał się być lekko znudzony, chodził jak "przymuł". Niech się ruszą nie chce się mi stać - myślałem z każdą minutą.

-Zayn spójrz jakie śliczne.- kobieta przyłożyła do swojego ciała czerwona bieliznę, mimo że nie interesują mnie dziewczyny, była ona ładna, rude do pasa włosy, zielone oczy, nie za wysoka. Lecz ten koleś jak się okazało ma na imię Zayn, był przystojny. Mulat, czarne włosy postawione na żelu, czekoladowe oczy, szeroki uśmiech, ubrany w szare rurki z niskim kroczem i białą koszulkę z dekoldem w kształcie V. Chłopak obrócił się i spojrzał na mnie, speszyłem się, chłopak uśmiechnął się szeroko ukazując biały szereg zębów.Złapałem się lady aby nie upaść, jego uśmiech działał na moje nogi, uginały się pode mną. Mulat ponownie spojrzał na swoją partnerkę która "buszowała" między regałami z bielizną, odetchnął głęboko, niecierpliwiąc się. Cały czas go obserwowałem, jak chodził, jak oddychał, jak mrugał, musiałem wszystko w nim dostrzec. Spojrzał na mnie i mrugnął jednym okiem. Nie rozumiem go. Przychodzi z dziewczyną wybierać dla niej bieliznę jak sądzę na upojną noc, a podrywa sprzedawce?
-Meg wybrałaś już? -czyli ona ma na imię Meg. Dziewczyna podeszła do chłopaka z bielizną i szerokim uśmiechem.
-Tak, chodź idziemy zapłacić.-złapała mualata za rękę i zaczęła prowadzić w stronę sprzedawcy-w tym wypadku mnie. Serce zaczęło mi bić mocniej, ręce zaczęły drżeć. Uspokój się Liam-powtarzałem w kółko w myślach, trochę pomogło.
-Chcemy to kupić. -powiedziała rudowłosa dziewczyna, położyła na blat bieliznę, spojrzałem na cenę i wbiłem do kasy.
-Wszystko?- zapytałem spoglądając raz na Zayn'a a raz na Meg, pokiwali twierdząco głowami.- 47 funtów. -uśmiechnąłem się, sam nie wiem czy sztucznie, czy też nie. Chłopak wyciągnął z tylnej kieszeni spodni portfel podał mi banknot 50 funtowy, wydałem mu resztę. Udali się w stronę drzwi wyjściowych, chłopak widocznie nad czymś myślał i rozważał jak sądzę te pozytywy i wady, Stanął w miejscu. Dziewczyna spojrzała na niego ze zdziwieniem, z resztą ja też.
-Megan idź coś zjeść za chwilę do ciebie dojdę.-powiedział mulat wyciągnął z portfela jakiś banknot i podał go dziewczynie, wzięła go ochoczo i po chwili już jej nie było.
Zdziwiłem się czy coś on ode mnie chce. Zamknął za nią drzwi i przewrócił karteczkę z "otwarte" na "zamknięte", czy on chce mnie okraść? Podszedł z powrotem do lady za którą stałem.
-Mogę cię na chwilę prosić? -zapytał, kiwnąłem twierdząco głową, czego on może ode mnie chcieć? Poszedłem za nim, udał się w stronę przebieralni, szedłem za nim, sam nie wiem czemu, przyciąga mnie koleś. Wszedł do przebieralni, zmarszczyłem brwi po czym jedną z nich uniosłem ku górze dając mu do zrozumienia że nie rozumiem o co mu chodzi. Chłopak wyciągnął rękę ku mnie złapał mój krawat i pociągnął mnie ku sobie. Byłem całkowicie zaskoczony, byłem razem z nim w małej przebieralni, chłopak zasunął zasłonę i wpił się w moje usta. Na początku stałem jak ten kołek, ale później zacząłem oddawać każdy jego pocałunek. Rozchyliłem wagi, zaczęła się nasza walka na języki. Całował z taką pasją, miał takie miękkie usta i miętowy oddech. Po chwili coś się mi przypomniało.Odepchnąłem go od siebie.
-Przecież masz dziewczynę. -może i ja zdradzałem ludzi, ale nie lubiałem być powodem zdrady.
-Nie kocham jej.- ponownie wpił się w moje wargi. Znowu go od siebie odepchnąłem.
-To po co z nią jesteś? -nie rozumiałem kolesia.
-Bo muszę. Mój ojciec pracuje u jej ojca a jak z nią zerwę to jej ojciec zwolini mojego.- niecierpliwił się ciekawe dlaczego. Pocałował mnie, ty razem nie odepchnąłem go. Jak sam tego chce, to okej. Taka przerwa w pracy będzie dobra. Zaczęły się nasze zachłanne pocałunki, odchyliłem do tyłu głowę, Zayn zaczął całować moją szyję gdzieniegdzie robiąc przy tym czerwone malinki. Przygryzłem wargę. Liam nie mógł się mu oprzec i poddałem się mu. Zaczął majstrować mi przy guziku od spodni, nie mógł ich odpiąć zresztą się mu nie dziwię ledwo ja je z siebie zciągam. W końcu się mu udało a ja w między czasie także pozbyłem się jego spodni. Teraz to ja zacząłem mu robic malinki, przeszkadzała mi jego podkoszulka więc ją z niego ściągnąłem. Zacząłem błądzić dłońmi po jego nagim torsie i całować go, robiąc przy tym dorodne malinki. Gdy się od niego oderwałem, spojrzałem w jego czekoladowe oczy, można powiedzieć że można było wszystko z nich wyczytać, a jedno wiem na pewno, chciał seksu. Znowu poczułem go na swoich wargach, zaczął ściągać moje bokserki, nie odrywając się od moich ust. Gdy w końcu się mu udało, kucnął przede mną i wziął w usta mojego członka który już stał na baczność. Zaczął go ssać, co było dla mnie ogromną przyjemnością. Poczułem miłe uczucie w podbrzuszu, jakby motylki. Oparłem się o ścinę za mną.
-Ugh... kurwa mać.. zaraz dojdę..-chłopak lekko się uśmiechnął zafascynowany moimi słowami. Po chwili biała ciecz wytrysnęła ze mnie prosto do jego buzi.
-Teraz ty.- powiedział uśmiechnięty o ucha do ucha.
-Ok.-ściągnąłem jego bokserki, zacząłem masować jego członka, tym razem to on oparł się o ścianę, po chwili wziąłem go do buzi. Zacząłem poruszać głową w górę i w dół, chłopak przymknął oczy. Oblizałem główkę.
-Uhh...- zaczął wydawać z siebie bliżej nieokreślone dźwięki. - Szzzybciej..-przyśpieszyłem swoje ruchy, po chwili wytrysnął prosto do mojej buzi. Połknąłem białą ciecz. Chłopak szybko ubrał na siebie bokserki, spodnie i koszulkę, poprawił fryzurę. Ja zacząłem robić to samo. -Podaj mi swój numer. -zmarszczyłem brwi. - I w ogóle jak masz na imię?
-Liam, Liam Payne, dobra daj telefon.- podał mi swój telefon zacząłem w nim wstukiwać numer i podpisałem swoim imieniem.
-Zayn Malik Okej dzięki i do zobaczenia.- wybiegł szybko z przebierani i udał się w stronę drzwi, to był najlepszy dzień w mojej pracy.


Przyszedłem do domu po 4 pm od razu poszedłem w stronę lodówki, wyciągnąłem z niej potrzebne składniki na naleśniki i po chwili część z nich miksowałem, rozgrzałem patelnię i zacząłem nalewać na nią ciasto, w między czasie gdy się smażyły poszedłem włączyć tv a konkretnie MTV. Akurat była piosenka Bruno Marsa. Włączyłem muzykę na maksa i tanecznym krokiem podążyłem do kuchni. Na szczęście żadnego naleśnika nie przypaliłem co jest dla mnie nie lada wyczynem. Posmarowałem je nutellą a na wierch dałem bitą śmietanę. Już miałem zacząć je jeść ale usłyszałem dźwięk przychodzącego sms'a. Zdziwiłem się trochę. Wyciagnąłem telefon z tylnej kieszeni spodni. Wcisnąłem "pokaż"

Hej Liam podasz mi Twój adres? Zayn

Hmm... dobra on jest dziwny, szczerze powiedziawszy to nie spodziewałem się że do mnie napisze, ale jednak w środku cieszyłem się jak małe dziecko, nie zakochałem się nie? Napisałem mu mój adres i dałem wyślij. Zjadłem naleśniki, usiadłem na kanapie i przełączyłem na jakiś film, którym była komedia romantyczna, dopiero się zaczynał. Hmm.. może zły nie będzie? Nie mogłem się na nim skupić bo moje myśli zaprzątał czarnowłosy chłopak. Usłyszałem dzwonek do drzwi. Nikogo się nie spodziewałem, całkiem zdezorientowany poszedłem otworzyć. Gorzej jak to moja mama, nie znaczy, że za nią nie tęsknię, ale robi mi wizyty co tydzień i zawsze to samo "Liam, ale ty schudłeś". Otworzyłem drzwi a moim oczom ukazał się nie kto inny tylko Zayn, z walizkami w dłoniach.
-Hej, mogę?-zapytał trochę speszony.
-Jasne.- odsunąłem się od drzwi.
-Mam do ciebie sprawę.-ściągnął sweter i buty, mimo że jest lato to dzisiaj jest wyjątkowo zimno, ale w końcu Londyn.
-Słucham.-udaliśmy się do kuchni.-kawa? herbata? -zapytałem stawiając wodę.
-Herbata.
-To dobrze bo nie mam kawy, nie piję.- nasypałem do kubków kawy.
-To po co pytasz?-uniósł jedną brew ku górze.
-Żeby być miłym.-uśmiechnąłem się w jego kierunku, odwzajemniłem uśmiech.-Ale mniejsza z tym jaką masz do mnie sprawę? -usłyszałem dźwięk gwizdka od czajnika.
-Wiesz gdzie można wynająć jakieś mieszkanie?-zapytał, wpadłem na pomysł.
-Znam, ale musiałbyś mieć współlokatora.- chłopak odetchnął z ulgą.
-Podasz adres?
-Już tutaj jesteś.- uśmiechnąłem się i podałem mu herbatę. Chłopak zamrugał zdziwiony. -Wiesz akurat myślałem nad tym, że jest tutaj jakoś pusto nie ma nawet do kogo gęby otworzyć.
-Ale to będzie dla ciebie problemem.
-Nie, czemu?
-Okej, ale będziemy płacić za wszystkie rachunki po pół.
-Spoko, tak więc witaj. -rozłożyłem ręce,-A czemu poszukujesz mieszkania? -usiadłem na przeciwko niego i upiłem łyk gorącej herbaty która poparzyła mi język. Brawo Payne.
-Emm.. no wiesz uciekłem, nie chce mieszkać z Meg, nie kocham jej, ona mnie z resztą też, zawsze znajdzie sobie kogoś innego na wieczór. Dziwka.- ostatnie słowo powiedział już troche cieszej, ta Megan była podobna do mnie, o nie Liam nawet nie myśl o tym aby sobie coś uświadamiać. Tsa.. super, moja podświadomość mówi " Liam słyszysz masz już nikogo nie zdradzać ".Ale szczerze powiedziawszy ten głos w mojej głowie miał trochę racji, gdy spojrzałem na smutną minę Zayn'a obiecałem sobie, że już nigdy nikogo nie skrzywdzę. Przynajmniej będę się starać. Co na pewno nie będzie łatwe. Zayn zaczął machać mi przed oczami. Ocknąłem się.
-Co z tobą?- zapytał i upiył łyk herbaty
-Sory, zamyśliłem się, chodź pokarze ci pokój, ale na razie tam nie ma łóżka, więc możesz spać ze mną lub na kanapie.
-Jak nie będzie ci przeszkadzać to z tobą. -uśmiechnąłem się szeroko. Wstaliśmy z krzeseł i udaliśmy się do całkiem pustego pomieszczenia.
-Może być?- chłopak się rozglądanął, zwykły biały pokój nie za duży i nie za mały.-Juto możemy iść po meble, farby i inne gówna.-chłopak pokiwał głową na znak zgody.


Dochodziła północ a nam nadal nie kończyły się tematy do rozmów, aktualnie siedzieliśmy na moim łóżku po turecku na przeciwko siebie w piżamach, czyli samych bokserkach, strasznie dużo się o nim dowiedziałem a najciekawsze jest to że mi powiedział ze jest bi. Hmm.. czyli może mam jakieś u niego szanse. Po prostu gdy go widzę mam gęsią skórkę, nogi odmawiają posłuszeństwa, umysł przejstaję pracować i najdziwniejsze jest to że jak pomyślę o tym co się dzisiaj wydarzyło w pracy mam motyle w brzuchu. To źle? Nigdy się tak jeszcze nie czułem.. może powinienem iść do lekarza? "Czy ty jesteś głupi? Zakochałeś się" -powiedział jakiś dziwny głos w mojej głowie "Chyba sobie jaja robisz.." odpowiedziałem mu, w ogóle było dziwne że mu jakoś odpowiedziałem "To sprawdź to, jeśli go pocałujesz i poczujesz motylki w brzuchu to znaczy że się w nim zakochałeś". Okej tylko jak by to zrobić.
-Zayn, mogę coś sprawdzić? -zapytałem patrząc na niego niepewnym wzrokiem, przygryzając wargę. A w ogóle to nie możliwe znam go jeden dzień jeden cholerny dzień!!
-Jasne.-odpowiedział, dodał mi otuchy. Albo nie?
-Tylko się nie przestrasz.-pokiwał twierdząco głową, zacząłem się do niego zbliżać, popatrzyłem na jego malinowe usta aż w końcu złączyłem nasze usta w pocałunku, który mulat oddał.

Narracja 3 os.

 Liam wplątał palce we włosy Zayn'a przyciągając go do siebie, nic nie poczuł. Czyli się nie zakochał. Zaczęła się bitwa na języki i właśnie stało się coś nieoczekiwanego, Liam poczuł jak żołądek wywraca się do góry nogami, niczym bęben od pralki. Czy to jest właśnie to uczucie? " I co teraz mi wierzysz?"-zapytał się jego wewnętrzny głos. Nie odpowiedział nic bo właśnie się dowiedział, że po jednym dniu zakochał się...zakochał się w Zaynie. Oderwali się od siebie.
-Przepraszam..-powiedział Liam, oblizał wargi, czuł na nich smak Malika. Był taki dobry?
-Co chciałeś sprawdzić? -zapytał mulat, Liam podniósł wzrok i spojrzał w czekoladowe tęczówki Zayn'a, utonął w nich. Przecież Liam nigdy nie wierzył w miłość, a na pewno nie po jednym dniu. Przecież to jest nie realne.
-Czy się w tobie zakochałem.-powiedział nadal patrząc w jego tęczówki, zazwyczaj gdy patrzył w czyjeś oczy to widział tylko w nich swoje odbicie, to tylko chciał tam widzieć, ale teraz było inaczej, nie widział tam samego siebie, widział tęczówki osoby w której się zakochał.
-I co?-zapytał Zayn, pośpieszając go, Zayn sam zakochał się w Paynie już w chwili gdy go zobaczył za ladą, chciał aby Liam odwzajemnił jego uczucie, możliwe że dla niego Zayn uciekł z domu.
-Wynik jest taki że się chyba zakochałem.- ciemny blondyn spojrzał na swoje palce, zawstydzony, nigdy nie użył takiego słowa, niego nie pomyślał że go użyje. Mulat uśmiechnął się ukazując swoje białe zęby.
-To dobrze.
-Dlaczego?-Payne przeniósł swój wzrok na niego, chciał doszukać się prawdy na jego twarzy, tak jakby miał ją tam wypisaną.
-Bo chyba też się zakochałem.- szczerze powiedziawszy to Liam chciał usłyszeć te słowa, podniosły go na duchu, na prawdę nie spodziewał się tego, że jeden dzień na zawsze odmieni jego życie. To było przecież jak z bajki czy tandetnego romantycznego filmu, zawsze wiedział że takie zakończenia to tylko i wyłącznie w filmach, lecz teraz sam się zakochał, co więcej ta osoba to odwzajemnia. I nastąpiło to ich pocałunek nie ten jaki był przed chwilą ten był pełen namiętności, czułości a co najważniejsze miłości.




poniedziałek, 15 października 2012

04.Ziam/Zapowiedź


04. Ziam

Tytuł : "changing room"

Czas akcji: lato 2012

Miejsce akcji : Anglia, centrum handlowe w Londynie.

Bohaterowie: Zayn Malik, Liam Payne, Megan Fox ( epizodycznie )

Z perspektywy: Liam

AU-alternatywna rzeczywistośc : One Direction nie istnieje

Streszczenie: Liam nie lubi swojej pracy którą jest stanie na kasie w Sex Shopie, jest gejem. Któregoś dnia przychodzi do sklepu chłopak z jakąś dziewczyną, wnioskuję, że jest jego partnerką, gdyż zwraca się do niej "kochanie". Czarnowłosy co chwile uśmiecha się do Liam'a uwodzicielsko. Jakie jest jego zdziwienie gdy mówi dziewczynie aby poszła coś zjeśc, bo on musi porozmawiac ze sprzedawcą. Dziewczyna oczywiście się zgadza. Co może od niego chciec?  

Od autorki: Więc mam dla was zapowiedź, właśnie to pisze, dokładnie nie wiem kiedy się to pojawi. Ale mam dla was informacje, byłam wczoraj w Kościele i tak niespodziewanie przyszedł mi pomysł na opowiadanie o Zouis'e, co myślicie napisac to opowiadanie? Jeśli chce byc ktoś informowany o nowych notkach na tym blogu tutaj jest moje gg: 36444496 lub tt: @Zaawsze_Spoko . Ja nie gryze. 

Wszelkie prawa zastrzeżone.

piątek, 12 października 2012

03. Narry


03. Narry

1, Siemka ,co u was słychac ?
2. Sprawdziłam już błędy, możliwe że bedą nadal. I jeszcze raz piszę że nie mam c z kerską u góry .
3.Czekam na wasze opinie jeśli chcecie byc informowani zostawcie nr. gg lub tt .
4 Dziękuje za tyle wejśc. Bierzcie udział w ankiecie. Pozdrowienia Xxxxx
Następny ZIAM

"Addicted of love? "

Leże w samych bokserkach na łóżku, obolały, z licznymi ranami, potrzebuję narkotyku mój umysł się go domaga. Skończę jako cpun ,jestem tego świadom ,co bardzo mnie boli, ale nie wiem jak mam wyjśc z nałogu. Pewnie powiecie idź do kliniki na odwyk ,okej mogę iśc ale nie chce wsyapac innych ,ja nie myślę tylko o sobie,w przeciwieństwie do nich ,czyli moich współpracowników . Podszedłem do lustra, nie grzeszę urodą ,kiedyś mi mówili że mam oczy niebieskie jak ocean, może kiedyś przyznał bym im racje ale teraz są szare, bez dna, farbowane blond włosy ,a na moich zębach jest aparat ortodontyczny. Powróciłem z powrotem na łóżko ,usiadłem na nim po turecku, w tedy dobrze się mi myślało. Rodzice mnie nie kochają nawet nie wiedzą co się teraz ze mną dzieje, ich ulubieńcem jest mój "ukochany" braciszek, którego nienawidzę. Rodzice sami kazali mi wynosic się z domu, sam nie wiem za co. Przyleciałem samolotem do Londynu w wieku 10 lat opiekowała się mną ciocia chrzestna która tydzień po moich 18 urodzinach zmarła, potrącił ją samochód. Chodziłem tutaj do szkoły podstawowej, później do gimnazjum gdzie poznałem Zayn'a . No potem zaczęło się palenie, branie narkotyków ,alkohol, imprezowanie. Gdy ciocia zamarła musiałem się wyprowadzic z domu. W tedy pomógł mi Zayn załatwił mi tutaj robotę, w której jest on szefem. Mieszkam tutaj w małym pokoju jest tutaj duże dwuosobowe łóżko ,komoda, jest tutaj jeszcze łazienka. Jest to duży budynek,ale każdy pracujący tutaj mieszka. Usłyszałem pukanie do drzwi.
-Proszę-wychrapałem całkiem zmęczonym głosem .W drzzwiach pojawił się Zayn, uśmiechnął się do mnie szeroko. -Powiedz mi że masz towar.-powiedziałem pełnym nadziei głosem, chłopak sięgnął do tylnej kieszeni spodni i wyciągnął z niej przeźroczysty woreczek z białym proszkiem w środku.
-Kokaina, może byc? -potrząsnał woreczkiem
-Jeszcze się pytasz, ile mam zapłacic? -wykrzywiłem się w grymasie ,biorąc pod uwagę że z każdą chwilą idzie ten towar w górę.
-Ponownie podrożała tym razem 58 funtów. -westchnąłem, przynajmniej w tej pracy zarabiałem dużo, no jeśli moża to w ogóle nazwac pracą,nie raczej nie można. Wstałem z łóżka i podszedłem do komodu z której wyciagnąłem 58 funtów, podszedłem do mulata i wręczyłem mu forsę. W zamian dał mi woreczek z zawartością. Uśmiechnąłem się na sam widok. Chłopak odwrócił się na pięcię i wyszedł z pokoju. Szybko podbiegłem do komodu wyciągnąłem coś w rodzaju zeszytu i nasypałem na niego trochę proszku, nie za dużo uformowałem z tego kreskę i wciągnąłem. Położyłem się na łóżku i jednorożce zaczęły hasac po pokoju, odpłynąłem.


Obudziłem się o świcie, słońce jeszcze do końca nie wyszło zza horyzontu, czułem się dośc dziwnie, jeśli tak mogę to ując. Usiadłem na łóżku, wszystkie moje ruchy odbywały się mniej więcej w zwolnionym tępię ,co się mi nie podobało. Usłyszałem pukanie ,a po chwili Malik wyszedł zza drzwi.
-O nie śpisz. -uśmiechnął się do mnie, często się zastanawiam czy on śpi, zawsze widzę go takim wczesnym rankiem.
-Jak widac, co dla mnie masz.-trzymał białą kartkę w dłoni.
-Aa klientów, dwójka jakiś Greg Cleant i Harry Styles. -wzdrygnąłem na imię i nazwisko drugiego, gdzieś już je słyszałem, na pewno sobie nie przypomnę ,okej pożyjemy zobaczymy.
-Okej dzięki ,a o której będzie pierwszy?
-O 11 a drugi o 16 więc masz dużo czasu.- wyszedł, dobrze że tylko dwójka, nie kiedy w jednym dniu jest ich pięciu, nie dziękuję. A w ogóle nie mam nastroju na walenie się z kimś. Postanowiłem wyjśc na miasto coś zjeśc. Ubrałem kurtkę , na nogi założyłem buty, na głowę czapkę ,a szyję związałem szalikiem. Zima była tego roku mroźna. Udałem się do jakiejś kawiarenki która była czynna i zamówiłem cokolwiek ,aby tylko nie czuc głodu.


Było już po 11 ,nie lubiałem spóźnialskich, leżałem na łóżku. Ktoś zapukał nie wzruszając sie tym zbytnio powiedziałem "proszę" ,moim gościem okazał się Zayn.
-Ten Greg nie przyjdzie dzwonił przed chwilą ,że nie da rady, musi jechac z żoną do lekarza.-prychnąłem, koleś ma żonę a załatwia sobie męskie dziwki, hmm całkiem niezły plan, ale wiecie bez uczuciowy cham. -A właśnie Harry jednak będzie godzinę wcześniej. -jak szybko się pojawił tak szybko zniknął, on mnie zaczyna przerażac. Czyli mam trochę czasu, dla siebie tylko co by tutaj robic. Z nudów spojrzałem do konta, gdzie stała moja gitara, dawno nie używana, nawet zapomniałem że ją posiadam. Pamiętam jak kiedyś jeszcze nie mogłem wytrzymac bez niej minuty a teraz poszła na odstawkę. Wstałem i podniosłem ją wziąłem ze sobą usiadłem z powrotem na łóżku i zacząłem grac. Już zapomniałem ile daje mi to przyjemności.


Za 10 minut powinien pojawic się ten cały Harry ,a ja nadal nie mogę skojarzyc ,z kąt znam to imię i nazwisko. Byłem ubrany w czarne rurki i białą bokserkę było przez nią widac moje liczne rany ale nie przejmowałem się tym. Ktoś zapukał.
-No hej Niall słuchaj za chwile powinien się pojawic a przyszedłem żeby ci powiedziec żebyś zrobił coś z tymi ranami i śliwą pod okiem.-prychnąłem, jak byłbym wróżką to nawet bym tutaj nie siedział.
-Tsa ciekawe co..-uniosłem jedną brew ku górze.
-No dobra rób co chcesz.-wyszedł, zostawił mnie z własnymi myślami, zostało mi jeszcze koakiny ,ale postanowiłem ją "zarzyc" dopiero po wizycie tego kolesia ,spojrzałem w stronę woreczka, był na komodzie. Podkuliłem nogi pod brodę,wszystko zaczęło mnie przerastac. Nie chce już brac tego świństwa. Gdybym kogoś kochał z całego serca to bym rzucił specjalnie dla niego. Moje rozmyślenia przerwało pukanie do drzwi. Spodziewałem się tego kolesia. Nie zmieniąjac pozycji z bijącym sercem i nerwami zawołałem "proszę". Drzwi otworzyły się a moje serce natychmiastowo stanęło. Oby mnie on nie pamiętał, szczerze powiedziawszy to w tedy miałem inny kolor włosów i nie miałem aparatu na zębach więc jest 90% szansy ze mnie nie rozpozna. Zza drzwi wyszedł mój były przyjaciel z podstawówki, dlaczego były ,ponieważ przeprowadził się w inna częśc miasta gdy szliśmy do gimnazjum . Trochę się zmienił, hmm.. dojrzał, rozpoznałem go po jego specyficznym uśmiechu i zielonych oczach nie były one takie jak moje nie różniły sie tylko kolorem jego oczy były pełne z iskierkami ,nawet gdy był smutny, moje oczy znowu były puste. Miał na sobie kremowe rurki z niskim kroczem ,białą koszulkę z dekoldem w kształcie V a na to niebieską koszulę w kratę. Chłopak zaczął mi się przyglądac ,zaczął mróżyc oczy, miejmy nadzieję że mnie nie poznał.
-Co ci się stało pod okiem? -zapytał zachrypniętym głosem, jego głos to muzyka dla uszu. Odruchowo złapał się za to miejsce, bolało, syknąłem z bólu.
-Wywróciłem się, ale dobra do rzeczy.- co miałem powiedziec gdy waliłem się z innymi dostałem w oko i w wiele innych miejsc ,wstałem z łóżka i podszedłem do niego,pocałowałem go dziwnie się całuje dawnego przyjaciela ,ale miał takie miękkie usta, poczułem drgawki i motylki w brzuchu. Chłopak oddawał każdy mój pocałunek. Coś czuję że to nie będzie seks jak z innymi tylko coś zupełnie innego. Zacząłem całowac jego szyję robiąc na niej dorodne malinki. Przenieśliśmy się na łóżko ,ściągnąłem jego koszulę , włożyłem dłonie pod koszulkę i zacząłem błądzic dłońmi po jego torsie, nadal go całując. Po chwili żadnego z górnej części garderoby nie miał na sobie, sam zaczął ściągac moją bokserkę, spojrzał mi w oczy, doszukując się czegoś. Gdy pozbył się już mojej bokserki ponownie zaczełliśmy się całowac ,siadnąłem na nim okratkiem i zacząłem całowac jego tors schodząc coraz niżej chłopakowi widocznie sprawiało to przyjemnośc bo odchylił głowę do tyłu no wiecie w końcu taka praca, dotarłem do spodni ,odpiąłem guzik i szybko zdjąłem je z chłopaka ,został w samych bokserkach. Sam zaczął mastrowac przy moim guziku od spodni ,za cholerę nie chciał się odpiąc więc mu pomogłem. Po chwili oboje byliśmy w samej bieliźnie ,ponownie zacząłem namiętnie całowac go w usta, serio rekord pobiłem ,jesteśmy w samych bokserkach a nie mam żadnych ran cielesnych.Z czego bardzo się cieszę. Ściągnąłem z niego bieliznę a moim oczom ukazał się jego członek, wziąłem go w dłonie i zacząłem go "masowac" czułem jak z każdą chwilą robi się coraz twardszy, wziąłem go do buzi i zacząłem go ssac .
-Ehh.. o kurrrr.. waa.. szybciej -zacząłem szybciej poruszac głową dajac przy tym Styles'owi ogromną przyjemnośc. Co mnie fascynowało, zawsze się cieszyłem że dobrze robię to co mam robic ,lecz nie każdy klient był zadowolony. -Zaraz dojdę.-chłopak wplótł palce w moje włosy, wytrysną prosto do mojej buzi, połknąłem białą ciecz. Wstałem z łóżka podszedłem do komody ,otworzyłem jedną z szuflad , Harry obserwował mnie z wyraźnym zaciekawieniem na twarzy ,wziąłem do ręki olwkę i z nabytkiem udałem się do wyczekującego na mnie chłopaka.
-A po co ci to? -zapytał
-A chcesz żeby bolało- zaprzeczył ruchem głowy ,zaśmiałem się pod nosem, ściągnąłem z siebie bokserki ( które jeszcze miałem na sobie ), nalałem oliwki na ręce i rozsmarowałem na dłoniach i przyłożyłem je do niego. Rozsmarowałem na nim maź ,stał się teraz bardziej śliższy ( ? jest w ogóle takie słowo)  ,wziął mi z rąk oliwkę nalał na dłonie i rozsmarował mi na brzuchu i członku, ma takie delikatne dłonie. Cały jest delikatny. Po czym położył się na plecach ,dając mi znak abym zaczynał, Styles rozkroczył nogi, wszedłem w niego.
-Umm..ugh..- zrobił zkwaszoną minę jakby właśnie zjadł cytrynę, nie powiedziałem że w ogóle nie będzie bolec. Na jego czole pojawiły się krople potu. -Sz.szyyybciej..-przyśpieszyłem swoje ruchy . Wydawał z siebie jęki rozkoszy, sam zacząłem już dyszec ze zmęczenia. Doszedłem w nim. Opadłem obok niego ze zmęczenia. Przykryliśmy się kołdrą ,przymknąłem oczy po chwili usłyszałem jego zachrypnięty głos.
-Dziękuję Niall.-automatycznie usiadłem.
-Skąd wiesz że mam na imię Niall?
-No wiesz co nie rozpoznałbym własnego przyjaciela ,chociaż na początku nie wiedziałem.
-To kiedy?
-Jak ściągnąłem ci koszulkę-uśmiechnął się - nawet nie wiesz jak hamowałem się aby nie wypowiedziec Twojego imienia. Dlaczego tu pracujesz?-zapytał zmieniając temat.
-Muszę.
-Nic nie musisz Nialler.-pamiętam jak mnie zawsze tak nazywał, lubię gdy to on wypowiada moje pełne imię.
-Słuchaj Harry, nie mam domu, nie mam kasy. -chłopak z politowania rozejrzał się po pokoju, dostrzegł woreczek kokainy na komodzie, wstał z łóżka ubrał na siebie bokserki i podszedł do mebla. Wziął woreczek do rąk.
-Tak to już wiem dlaczego nie masz kasy.
-Noo .. a tak w ogóle to dlaczego wynająłeś sobie męską dziwkę Hazz? -zapytałem, wzdrygnął na " męską dziwkę". Spojrzał mi w oczy.
-To przez moja byłą dziewczyne.
-Co zrobiła?
-Zdradziała mnie i właśnie w tamtej chwili poczułem się jak jakiś śmiec ,rozumiesz to właśnie w tamtym momencie doznałem obrzydzenia do wszelkich kobiet i to nie z byle jakim kolesiem ,z przyjacielem no teraz to już nie jest przyjacielem. Dowiedziałem się że przyjaźnił się ze mną tylko dla tego bo ją poderwac. Niall mam do ciebie prośbę ,skończ z tym.
-Z czym z pieprzeniem się za pieniądze czy narkotyki? -przymrużyłem oczy
-Z tym i tym. Dla mnie proszę Nialler.- podszedł do mnie i pocałował czule w usta, poczułem motylki to źle? - Bo cie kocham.
-Wiesz co Hazz nie da się kogoś ot tak pokochac. -Leżałem. Chłopak usiadnął mi na biodrach, pochylił się nade mną i spojrzał mi w oczy.-Niall jak by się tak nad tym zastanowic to cie pokochałem w tedy kiedy się przeprowadzałem, jak widziałem łzy w twoich oczach jak odjerzdżałem. -powiedział mi to wszystko w oczy ,nie doszukałem się w nich kłamstwa. Chciałem to poczuc. Pocałowałem go. Nidy przy nikim się tak nie czułem.
-Dobrze ,rzucę to, ale jest jeden problem, ja tutaj mieszkam.
-To będziesz mieszkac u mnie. -widocznie zadowolony z siebie, kazał mi się ubrac i iśc do tego "swojego szefa" aby powiedziec mu że odchodzę. Ubrałem się szybko ,spakowałem ubrania, wziąłem wszystkie rzeczy z komody którymi były między innymi zdjęcia moje i Harry'ego z dzieciństwa. Gdy byłem już spakowany, ubrany i szcześliwy ,wziąłem woreczek z kokainą i z lekkim bólem wrzuciłem ją do kibla i spłukałem. Czułem się już lepiej, bo miałem dla kogo. Poszedłem do Zayn'a i bez pukania wtargnąłem do jego "biura" .
-Odchodzę. -chłopak widocznie zdziwiony moimi słowami aż wstał z fotela.
-Co? Jak to?
-Normalnie, to ty mnie wpakowałeś w to gówno to przez ciebie stałem się dziwką i cpunem .Żegnam. -wyszedłem trzaskając drzwiami. Wyszedłem przed budynek gdzie czekał już na mnie Harry z moją walizką w ręce. Wsiedliśmy do taksówki i pojechaliśmy pod jego dom.

Rok później

Chodzę na terapię, idzie mi całkiem nieźle, nie brałem od momentu spłukania kokainy w kiblu, czuje się z tym świetnie. Ale jak się to mówi cpun zawsze będzie cpunem. Wczoraj były walentynki na których oświadczył się mi Hazz. No i oczywiście się zgodziłem. Teraz moje życie to istna bajka. No i do tego małżeństwa gejów w Wielkiej Brytanii zostały dozwolone. I zaczęłliśmy się z Harrym zastanawiac nad adopcja dziecka, ale jak myślę ,jednak adoptujemy.