wtorek, 25 grudnia 2012
07. Nosh
07. Nosh
1. Hej!! Jestem ponownie z wami z Nosh'em xD Tęskniliście? Wiem że nie.. Jeśli to czytasz to prosze pozostaw po sobie jakikolwiek ślad. Przepraszam za błędy. Zouis rozdział 2 przypominam ---> http://beliveinyourlove.blogspot.com/
2. ZAWIERA ZWIĄZKI HOMOSEKSUALNE ORAZ WĄTEK +18 jeśli nie chcesz nie czytaj! Enjoy!
-Za karę, chłopaki, macie umyć całą szkołę w 4 godziny, sprzątaczkom dam dzisiaj wolne, będziecie sami w szkole a równo o 8 p.m przychodzę do szkoły i sprawdzam każdy kąt, szkoły. Jeśli zobaczę choć jedną śmietkę, sprzątacie sami przez miesiąc. Zrozumiano. -pokiwaliśmy z Josh'em głową na znak zgody, nasz dyrcio był strasznie nerwowy. Nikt go nie lubił w szkole, a uważał się za jakąś wielką szychę. Biorąc pod uwagę że na pewno będziemy sprzątać przez miesiąc bo dwóm osobom sprzątanie szkoły zajmuje co najmniej 5 godzin. Czyli już polegliśmy.
Mamy zajęcia gastronomiczne w szkole, dwa razy w tygodniu we wtorek i środę, dzisiaj jest wtorek, siedzimy razem z Josh'em właśnie na tej lekcji i zapisujemy co mamy przynieść na jutro do szkoły. Będziemy piec ciasta, nienawidzę piec i gotować jestem w tym okropny, ale uwielbiam jeść. Josh nazywa mnie głodomorem.. nie lubię tego przezwiska. Produktami które mieliśmy przynieść razem z Josh'em to po 5 kg mąki. Ciekawe po co im tego tyle.
Nieśliśmy tą cholerną mąkę przez pół Londynu a ludzie się z nas śmiali. Jeszcze do tego jesteśmy już spóźnieni na lekcje.
-Niall, kochanie rusz swoje cztery litery.- nie wspominałem Josh jest gejem, często mi mówi kochanie, nie przeszkadza mi to w ogóle, chociaż trudno było mi przywyknąć do tego że mój przyjaciel od piaskownicy jest gejem.. jeśli chcielibyście wiedzieć to miał baaardzo dużo nocnych przygód, potrafił zaliczyć 5 kolesi w tygodniu a i tak było mu mało. Chodziłem z nim nawet do klubu dla gejów, nie ukrywam że parę razy przelizałem się z jakiś przypadkowym kolesiem, ale to tylko dlatego że był przystojny. Raczej nie jestem gejem. Właśnie raczej.
-Idę przecież. Zmęczyłem się.- przystanąłem na chwilę i nabrałem powietrza do płuc.
-Trzeba było tyle nie jeść.- zaśmiałem się sarkastycznie, Josh spał dzisiaj u mnie i był na śniadaniu, nie moja wina że zawsze jestem głodny. Pewnie pomyślicie że to dziwne, ale śpimy razem z Josh'em ale nie w tym sensie!! Razem w łóżku, może nie powinienem był tego mówić, ale już się nawet całowaliśmy, dużo razy, takie przyjacielskie pocałunki w usta i robienie sobie nawzajem malinek....
-Nie osądzaj mnie Josh. Dobra chodź bo będziemy mieć przerąbane. Za dużo spóźnień mamy już w tym miesiącu.- pokiwał twierdząco głowa i pocałował mnie w policzek, uśmiechnąłem się odruchowo na ten gest.
Weszliśmy po schodach, było już 20 po 8, szedłem przed Josh'em gdy byłem już na samej górze poczułem jak ktoś mnie popycha, upadłem. Gdy się podniosłem spojrzałem na winowajce.
-Josh! Oberwiesz!- otworzyłem jedną mąkę i wysypałem zawartość na chłopaka. Po chwili on zrobił to samo. Byliśmy cali w mące, ale na tym się nie skończyło, zużyliśmy całe 10 kg maki obsypując siebie nawzajem. Gdy mąka się już skończyła, w tej samej chwili w całej szkole rozbrzmiał dzwonek na przerwę, uśmiechy natychmiastowo zniknęły z naszych twarzy. Cały korytarz był obsypany mąką, wszyscy uczniowe patrzyli na nas z szeroko otwartymi oczami, stali i patrzyli się. Przyszedł dyrektor, prawie oczy z orbit mu wyleciały.
-Horan! Devine! Do mnie natychmiast! - stanęliśmy jak na baczność, nie nawidziliśmy tego starego zgreda, on nas też, zawsze miał z nami przechlapane.
Było już po lekcjach, a co to znaczyło dla nas? Sprzątanie. Oczywiście mąką była nadal na korytarzu ale teraz w całym budynku. Wszyscy roznieśli, co to znaczyło dla nas? Teraz to już na prawdę mamy przechlapane, spędziliśmy cały dzień w mące, miałem ją nawet w gaciach. Na nasze nieszczęście nie mieliśmy dzisiaj wf'u poszlibyśmy pod prysznic po skończonej lekcji.
-Przychodzę tutaj o 8 p.m ma tutaj lśnić, jak nie to już wiecie. Miłego sprzątania.- wyszedł ze szkoły zamykając ją klucz, dokładnie sobie wszystko przemyślał, pewnie zadzwonilibyśmy po resztę naszej paczki ( Harry, Louis, Liam, Zayn ) aby nam pomogli, Skurczybyk. Wypuściłem świstem powietrze z płuc.
-Nie chce mi się tego sprzątać. Mąkę mam nawet w gaciach. Idziemy pod prysznic i tak nie zdążymy to po co się starać?- pokiwałem twierdząco głową. Udaliśmy się na parter, gdzie znajdowała się sala gimnastyczna, później skręciliśmy w prawo i byliśmy pod drzwiami z tabliczką " prysznice ". Otworzyliśmy drzwi i weszliśmy do pomieszczenia.Prysznice nie były niczym od siebie oddzielone, było to jedno wielkie pomieszczenie, całe w płytkach. Zdjęliśmy z siebie ubrania i weszliśmy pod strumień ciepłej wody znajdującej się obok siebie. Nie krępowałem się przy Josh'u, może miałem? Nie, raczej nie. Widział mnie dużo razy nago, ja go tak samo. Czułem jak ciepłe kropelki obijają się o moje ciało i spływają po nim. Przymknąłem oczy, lubiłem brać prysznic, czułem się w tedy odprężony. Nagle poczułem coś ciepłego na moim karku, uśmiechnąłem się, był to Josh, zassał moją skórę.
-Josh.. no weź. -wymruczałem cicho. Obrócił mnie w swoją stronę i wpił się w moje usta, oczywiście oddałem pocałunek. Jego wargi były pełne, smakowały jak wiśnia. Rozchyliłem lekko usta, dając mu znak że może "wtargnąć" do mnie swoim językiem. Uwielbiałem pocałunki z nim. Josh położył dłonie na moich nagich biodrach i przycisnął mnie do ściany, nadal całując. Poczułem motylki w brzuchu, a moje przyrodzenie powoli budziło się do życia. Strumienie wody nadal spływały po naszych ciałach. Josh, przeniósł ręce z moich bioder na pośladki, uszczypnął mnie lekko. Pisnąłem mu lekko w usta. Uniósł mnie do góry tak abym nogami objął go w pasie. Oderwaliśmy się od siebie, aby zaczerpnąć trochę powietrza, spojrzałem w jego tęczówki, w których było widać pożądanie. Ponownie wpił się w moje usta, czułem jak nasze członki ocierają się o siebie, a mój robił się coraz twardszy. Josh dlaczego tak na mnie działasz?! Postawił mnie s powrotem na kafelki, oderwał się od moich ust i przeniósł się na moja szyję oraz tors, robiąc przy tym malinki. Odchyliłem głowę do tyłu i zacisnąłem dłonie w pięści. Chłopak zaprzestał pocałunków, spojrzał w moje oczy.
-Niall? Mam przestać?- pokręciłem przecząco głową, uśmiechnął się jedynie. Uklęknął przede mną i wziął do ręki mojego kolegę i zaczął robić energiczne ruchy ręką, ponownie zacisnąłem dłonie w pięści, odchyliłem głowę do tyłu i przymknąłem oczy. Wziął go do buzi, zassał główkę, po czym zaczął poruszać głową w górę i w dół.
-Kuurwa.. Ugh.- czułem jak zaraz dojdę, czemu on był w tym taki dobry? Doszedłem w jego ustach. Ulżyło mi.
-Chcesz więcej? -nie miałem siły by odpowiedzieć, pokiwałem tylko twierdząco głową. -Ale będzie boleć.
-Dajesz, kochanienki.- uśmiechnąłem się do niego co natychmiastowo odwzajemnił.
-Odwróć się. -wyszeptał mi do ucha przygryzając jego płatek, przeszły mnie dreszcze w dół kręgosłupa. Zrobiłem to co mi kazał i stałem przodem do płytek. -Rozluźnij się. -zrobiłem to co mi kazał. Nikomu innemu nie ufam tak jak jemu. Przy nim czułem jakieś jebane motylki w brzuchu, które mnie wkurwiały. Wszedł we mnie. Krzyknąłem i zacisnąłem mocno powieki. Zaczął się we mnie poruszać, z każdym pchnęciem dawało mi to przyjemność.
-Krzycz moje imię Nialler. -wyszeptał, zaczął robić mocniejsze ruchy i szybsze.
-Josh! Kurwa szybciej, pizdo!! -zrobił to co mu kazałem. Doszliśmy razem w tym samym momencie. Odetchnęliśmy z ulgą. Zmyliśmy z siebie białą maź i ubraliśmy się. Ledwo mogłem chodzić, bolały mnie biodra i dupa.
Jak się okazało pod prysznicem byliśmy 2h czyli zostały nam nie całe 2. Nie zdążymy, to jest pewne, ale chociaż trochę to ogarniemy.
-Josh ja biorę prawe skrzydło ty lewe. -kiwnął na znak zgody. Już miałem iśc po miotłę gdy poczułem jego rękę na moim nadgarstku. -Nie mamy czasu, Josh.
-Musze ci coś powiedzieć Nialler. -uniosłem brwi ku górze, spojrzał mi w oczy. -Bo wiesz...
-No mów.-zacmokałem
-Chyba się w tobie zakochałem. -moja szczęka w tym momencie dosięgła ziemi, miałem szeroko otwarte oczy.- Zapomnij. -Chciał odejść, ale tym razem to ja złapałem go za nadgarstek i przyciagnąłem go ku sobie. Pocałowałem go, z uczuciem i z miłością.
-Ja chyba w tobie też. -uśmiechnąłem się ciepło do niego. -A teraz idź, bo jak zobaczy że nic nie zrobiliśmy to rok będziemy musieli sprzątać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak mi słów *-* jak zwykle zresztą :D i ja tęskniłam <3
OdpowiedzUsuńBoże *.* dziewczyno co ty ze mna zrobiłaś? To bylo cudowne. Wiecej takich poproszę i częściej <3 jak to nie tesknilismy. A ja? O.o wchodzę praktycznie codziennie i patrze, czy przypadkiem nic nie dodalas. :) co piszesz jako nastepne? kiedy będzie nastepny? Czekam i zycze WIELKIEJ weny, aby jak najszybciej pojawił się kolejny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
@keepcalm165916
jkgkhkfhksa więcej nie powiem :D
OdpowiedzUsuńPisz więcej i częściej co ty na to ? ]Kiedy następny ?
To się tak cholernie fajnie czyta :D!
kostka
Cudny one shot! Naprawdę... Chociaż moje pierwsze odczucie było trochę temu przeczące... Poczułam się rozczarowana, ale chyba tylko dlatego, że było mi MAŁO!!! Po tym jak ukazała się zapowiedź, to tak się nakręciłam... No i wręcz pochłonęłam tego shota i wręcz chciałam się rozpłakać, że to już koniec...
OdpowiedzUsuńŚwietny! Już się nie mogę doczekać, co też wymyślisz następnym razem. A te twoje pomysły... Cudo.
Pozdrawiam i życzę weny xx
@KateStylees
http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/
Boski *___* Pisz dalej!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń