poniedziałek, 14 stycznia 2013

08. Nouis


-Niall, chodź tutaj na chwilkę. -powiedziała moja mama gdy miałem wychodzić do szkoły, zatrzymałem się w pół kroku i obróciłem się o całe 180 stopni, uniosłem brwi ku górze aby mogła zacząć mówić.- Nie pojedziesz do Grecji jeżeli nie poprawisz ocen z matematyki, to już wiesz, dlatego z ojcem postanowiliśmy, aby dzisiaj ktoś udzielił ci korków.
-Co?! Was chyba pojebało.- kocham rodziców, ale nienawidzę gdy postanawiają coś o czym ja nie wiem. Dobrze że przynajmniej mnie jeszcze do psychologa nie wysłali za moją orientację. Jestem gejem. -Kto to będzie?
-Jakiś chłopak nie znam. My dzisiaj z ojcem idziemy na kurs tańca towarzyskiego więc będziecie sami. -to było co najmniej dziwne, nigdy nie zostawiali mnie sam na sam z chłopakiem, nawet z Liam'em - moim przyjacielem z dzieciństwa, twierdzili że będziemy uprawiać seks po kątach, nie trafiało do nich nawet to że on ma dziewczynę - Danielle.
-Mówisz mi mamo, że zostawiasz mnie sam na sam z chłopakiem? Nie masz czasem gorączki? -podszedłem do niej i przyłożyłem jej dłoń do czoła. Zimne. -Dobra mamo ja idę, trochę się o ciebie martwię wiesz. Do zobaczenia. -wybiegłem z domu, z dziwną miną, za bramą stał Liam, z ogromnym bananem na ustach.
-Cześć Niall -podszedł do mnie i przytulił, robił to tylko gdy miał coś na sumieniu.
-Co zrobiłeś Liam?- uniosłem brew ku górze.
-Jaa? Nic.
-Taa.. zawsze tak mówisz, ale mniejsza z tym, rozumiesz dzisiaj będę miał korki z matmy, jakiś koleś przyjdzie, a rodzice pójdą, tańczyć czy coś.. - czułem się dziwnie z tą świadomością że zostawiają mnie sam na sam z chłopakiem, dziwne to. Jeszcze to zachowanie Liam'a, on na pewno coś wie. Ale nie powie, on zawsze dotrzymuje tajemnicy. To ma swoje zalety i te ogromne wady. Stanęliśmy pod szkołą, na pierwszej lekcji mieliśmy matematykę, przyszliśmy pod sale równo z dzwonkiem. Nie lubiliśmy chodzić wcześniej do szkoły, chciałem w tym więzieniu być jak najkrócej. Z ręką na sercu mogłem przyznać że nienawidzę matmy. Jak można zrozumieć ten piekielny przedmiot! Jeszcze nauczycielka się na mnie uwzięła i jak odezwę się słowem na lekcji to wpisuje mi jedynkę z aktywności mówiąc " a potem się dziwisz że ci 1 wychodzi".

Wyszliśmy zmęczeni z tej jebanej szkoły, jeszcze musieli nam dać 2 wf na koniec. Dobrze ze jest maj i nie zostało wiele do wakacji. Mam nadzieję ze ten korepetytor nauczy mnie czegoś, bo chce do Grecji. Pożegnałem się z Liam'em uściskiem i udałem się do domu, przywitałem moja rodzinę głośnym "jestem" i poszedłem na górę przebrać się w krótkie spodenki i bokserkę. Zszedłem na dół do kuchni aby coś zjeść. Mieliśmy na obiad tortille, zjadłem dwie porcje.
Dochodziła 18, rodzice zaczęli szykować się na ten kurs, przyglądałem się im tylko w skupieniu i zastanawiałem się co to ma na celu.. to było podejrzane bo oni dawno nigdzie ze sobą nie wychodzili. Mam nadzieję że ten koleś który ma mnie uczyć nie będzie jakimś kujonikiem, z koszulą idealnie wyprasowaną, krawatem i okularami. Szczerze to mam taką cichą nadzieję że będzie przystojny.
-Wychodzimy Nialler, Lou powinien przyjść za chwilę, przyjdziemy późno. Pa. -i wyszli, czy mówiłem ze moja mama jest zwaryjowana? Nie? To mówię to teraz ale i tak ja kocham. Usiadłem na kanapie i właczyłem jakiś film w tv, nawet się na nim nie skupiałem. Chciało się mi spać ale nie mogłem sobie na to pozwolić. Usłyszałem dzwonek do drzwi, nie chętnie wstałem z kanapy i udałem się w stronę drzwi. Nacisnałem klamkę i pociągłem je ku sobie. Przede mną stał chłopak z ciemnymi włosami i charakterystycznym nieładzie, kurewsko morskimi tęczówkami w które mógłbym się wpatrywać dniami i nocami, miał raczej kobiece rysy twarzy, ubrany w miętowe rurki i białą koszulkę w czarne paski. Wyglądał nieziemsko, jeszcze ten uśmiech na twarzy. Nie wyglądał mi na matemtyka.
-Louis Tomlinson. -przedstawił się i jeszcze ten jego głos, był po prostu nie ziemski, dziwne ze nie ugięły się pode mną kolana.  Dopiero po chwili zrozumiałem że wpatruję sie w niego jak w obrazek, oprzytomniałem i wpuściłem go gestem ręki do środka.
-Niall Horan.- odpowiedziałem nieśmiało, czułem się przy nim co najmniej dziwnie. Spojrzał na moje usta i uśmiechnął się szeroko.
-No Niall to będziesz moją dziwką.-uniosłem brwi w nie zrozumieniu. -Proszę cię, chyba nie sądzisz, że będziemy się matmy uczyć. -pokiwałem twierdząco głową, to nie tak że byłem prawiczkiem czy coś. Nie po prostu chce do tej Grecji. Wpił się w moje usta, zrobiłem parę kroków w tył aż uderzyłem w ścianę, wciąż miażdżył mi usta w pocałunku. Lekko ugięły się pode mną kolana. -To gdzie sypialnia?- gdy oderwał się ode mnie, wyszeptał mi do ucha, przygryzając jego płatek. Wskazałem ruchem głowy na schody. Złapał mnie za nadgarstek i poprowadził po schodach.

*

Leżałem zdyszany, na klatce piersiowej Lou, seks z nim to było najlepsze przeżycie w całym moim życiu. Uniosłem się w pewnej chwili na łokciu i spojrzałem na jego profil.
-A może byś mnie w końcu tej matmy nauczył co?
-A no wiesz, szczerze powiedziawszy to ja nie zbyt rozumiem matematykę. -zmarszyłem brwi w zdezorientowaniu.- Już ci to wyjaśniam, no więc to było tak poklóciłem się z moim byłym a usłyszeli to akurat twoi rodzice, podeszli do mnie i spytali się kim dla mnie on jest, ja powiedziałem że byłym. No i tak się to zaczęło, zaprosili mnie na kawę, porozmawialiśmy trochę i twoja mama poprosiła mnie o numer telefonu, to dałem. Parę dni później zadzwoniła twoja mama prosząc o spotkanie, to się zgodziłem, jak już bylismy w kawiarni, pokazała mi twoje zdjęcie i powiedziała co myśle o tobie. Powiedziałem że jesteś przystojny, do razu mówiąc zahipnotyzowały mnie twoje oczy.-powiedział a ja momentalnie zarumieniłem się na jego słowa, nie lubiłem gdy ktoś prawił mi komplementy.- Toja mama powiedziała że jesteś gejem i zaproponowała mi abym uczył cię matmy, oczywiście to był pretekst. Jakiś twój przyjaciel też o tym wiedział. -otworzyłem szeroko oczy, jak oni mogli mi to zrobić?
-Że co?! To dlatego wyszli i Liam był taki tajemniczy. Co za ludzie, mogli nas na zwykłą randkę umówić a nie owijać w bawełnę, już ja im dogadam.
-O Niall nic nie powiesz, bo miałem ci tego nie mówić. A wiesz cieszę się nawet z tego planu.
-Ja też, to może powinienem im podziękować co? Powiem tak; "dziękuję wam, że znalazłem miłość swojego życia". -nie zdążyłem ugryść się w język.
-A znalazłeś?
-Emm.. tak, chyba tak. Wiesz raczej nie wiem bo nie wywnioskuje z jednego spotkania.
-Hmm.. to co może jutro się spotkamy?
-A wiesz Lou z przyjemnością.

_____________________________________________
Wiem że mi to nie wyszło, PRZEPRASZAM was bardzo. Zawiodłam was, no siebie też. ;c Przepraszam za błędy. TAK WIĘC JESZCZE RAZ ZA TEGO SHOTA PRZEPRASZAM.
Ps. opuściłam scenę łóżkową bo nie miałam czasu jej napisać soo sorry. ;c

3 komentarze:

  1. szczerze mówiąc, zatkało mnie! taki piękny początek i nagle łubudu! Łoł, ale fajny! Nouis, to zdecydowanie mój faworyt :D
    Czekam na Niama, brawo dziewczyno. Podziwiam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to że mógł to być majstersztyk, gdyby był bardziej dopracowany... Cały ten plan rodziców - genialny. Niestety czuło się, że wszystko jakoś tak na szybko...
    Napisałaś, że nie miałaś czasu dopracować tego shota... To znaczy, że masz jakieś terminy, by konkretnie dziś go dodać? Bo przecież nic by się nie stało, gdyby pojawił się później, ale za to cudownie wykończony...
    Szkoda, bo sam pomysł rewelacyjny.
    Pozdrawiam :)

    @KateStylees

    OdpowiedzUsuń
  3. Generalnie nie lubie połączenia akurat Lou i Horana, ale to było dobre. Szkoda tylko, że takie krótkie. :) Jest nowy rozdział u mnie :) Pozdrawiam
    Dawnozapomniana

    OdpowiedzUsuń