sobota, 30 marca 2013

09. Niam


Ostrzeżenie: Mogą wystąpić wulgaryzmy!

 Od autorki: Heej! Przybyłam do was z One Shotem, mam nadzieję ze on nie jest tak dziwny jak się mi wydaje.. Ma on 3000 słów, no więc dużo. Przepraszam za błędy, nie chce mi się sprawdzać.
Opowiadanie o Larrym Stylinsonie tutaj 
Zapraszam do czytania, Enjoy! xx
***

Ubrałem szare dresy, podkoszulkę a na nią bluzę. Dzisiaj było wyjątkowo zimno, mamy nagrywać dzisiaj z Zayn'em kolejny filmik, ale nie zrezygnujemy z niego tylko ze wzgęldu na pogodę. Zreszta będzie nam cieplej gdy już się rozgrzejemy.  Wziąłem z biurka butelkę wody, kamerę i zszedłem na dół ubrać adidasy z Nike.
-Mamo wychodzę! -zawołałem otwierając drzwi. Po chwili pojawiła się ona w korytarzu.
-Znowu idziesz przeskakiwać między budynkami? - wywróciłem teatralnie oczyma na jej słowa
-Mamooo to jest parkour, nic mi nie będzie. Obiecuję. -pocałowałem ją szybko w policzek po czym wyszedłem z domu nim zdąrzyła jeszcze coś powiedzieć. Mama była przewrażliona na tym punkcie. To prawda wiele razy wylądowałem w szpitalu przez moje błędy, nie byłem rozgrzany i próbowałem przeskoczyć jakiś budynek co skończyło się wylądowaniem w krzakach i złamaniem nogi. Dużo było tych wypadków, ale każdemu się zdarza, nawet temu najlepszemu. Zayn też dużo razy był w szpitalu. Raz nawet złamał obie ręcę. Ten sport jest bardzo ryzykowny, ale go kocham, nie wiem jak mógłbym bez niego żyć. Po paru minutach stałem pod domem moje przyjaciela. Zgiąłem się po mały kamyk i rzuciłem nim w okno od jego pokoju. Chwilę później drzwi otworzyły frontowe otworzyły się a w nich stanął już ubrany mulat. Uśmiechnąłem się na jego widok, podszedł do mnie i przytulił.
-Nialler ile razy cię prosiłem abyś nie rzucał tymi przeklętymi kamieniami w okno?! Babcia znowu myślała że jest jakaś apokalipsa. -wybuchnąłem śmiechem na jego słowa. - Bo się zapowietrzysz. -natychmiastowo się wyprostowałem i spojrzałem na niego piorunującym wzrokiem.

Doszliśmy na stary, zaniedbany plac zabaw. Nikt tutaj już nie przychodził, był w tej "strasznej" części Londynu. Ten placyk to była idealna miejscówka do rozgrzewki. Była to dość duża przestrzeń. Na samym środku znajdował się domek z drewna na wysokich balach, był on strasznie nie stabilny, ale im większe ryzyko tym lepiej. Do domku można było wejść po drabince z jednej strony, z trzech pozostałych ścian rozchodziły się zjeżdżalnie, jedna z nich miała ogromną dziurę. Niedaleko domku była drabinka prowadząca do nikąd, co drugi szczebel był złamany. Obok niej był "małpi gaj", były jeszcze piaskownice i boisko do siatkówki bez siatki. Cały plac zabaw ogradzały betonowe nie za duże słupy, które jako jedyne na tym placu były w dobrym stanie.
-To co najpierw Zayniee? - zrobiłem do niego maślane oczka, na co wywrócił teatralnie oczyma.
-Idź ode mnie z tymi swoimi gejowskimi zagrywkami Nialler. -zrobiłem minę zbitego psiaka, to prawda byłem gejem, ale Zaynowi to nie przeszkadzało, po prostu lubiałem się z nim drażnić, takie przyjacielskie zagrywki. -Emm.. to może dzisiaj nagramy w głównym Londynie co ty na to? -pokiwałem energicznie głową na znak zgody. Postanowiliśmy szybko się rozgrzać i pójść do centrum oddalonego od placu o kilometr. Nasza rogrzewka skaładała się z biegania po betonowych słupkach - kiedyś z niego spadłem i nabiłem się na moje czułe miejsce, na co Zayn zareagował pięciominutowym śmiechem - równowagę ćwiczymy na "małpim gaju" chodząc po chudych szczeblach i innych pierdołach.

-Zaynieeeeeee rusz swój zacny tyłeczek i chodź, już jesteś rozgrzany... no chyba, że chcesz żebym ja cię rozgrzał. - poruszałem zabawnie brwiami, na co on jedynie zmroził mnie wzrokiem, uniosłem ręcę w geście samoobrony. Gdyby oczy mogły zabijać, już dawno byłbym martwy.
-Dobra ide, ide... gdzie ci się tak pali?
-Hahaha może spotkam dzisiaj miłość swojego życia. - razem z Malikiem wybuchliśmy śmiechem na moje słowa, mulat wiedział, że jestem bardzo wybredny. -Dobra bez żartów choooooodź.

Po 10 minutach byliśmy w samym centrum Londynu, nie za bardzo lubiłem to miejsce, było tutaj za dużo ludzi, którzy biegli spiesząc się gdzieś. To był Londyn, strasznie zabiegany. Ustaliliśmy z Malikiem że ja zaczne kamerować jego "sztuczki". Weszliśmy na jeden z wysokich budynków, akurat zachodziło słońce. Kazałem Zaynowi stanąć w jego tle, skamerowałem to. Nasze filmiki nie zaczynały się od razu od sztuczek. Zawsze musiał być początek, takie jakby przedstawienie postaci, czyli nas. Gdy nagrałem Zayna w świetle słońca, to później on przejął kamerę i nagrał mnie w tej samej sytuacji.
-Okej, Zayn, wiesz jaki jest znak! -zawołałem na niego. Włączyłem kamerę w tym samym czasie uniosłem prawy kciuk do góry, dając mu przy tym znak że ma zaczynać. Przeskoczył z gracją na parapet drugiego większego, cegalnego budynku. Zaczął się po nim wspinać na sam szczyt, wkładając palce i stopy między małe szczeliny pomiędzy cegłami. Po czym skoczył na ten budynek na którym znajdowałem się ja. Zrobiłem tą samą sztuczkę, bez najmiejszych błędów. Później zaczęliśmy rozglądać się za czymś interesującym. -Mam, chodź Zi. A właśnie, mamy jeszcze pare ujęć z tamtego wypadu, możemy je wykorzystać. -zgodził się ze mną.
Gdy byliśmy już na dole, stanęliśmy obok wielkich schodów na których znajdowały się trzy czarne barierki oddalone od siebie o 3 metry. Tym razem Zayn zaczął nagrywać, gdy dał mi znak, zacząłem biec, po czym wskoczyłem na jedną barierkę, przeskoczyłem na następną i na ostatnią bez żadnych problemów.

Gdy dochodziła 8 p.m. skończyliśmy nagrywanie naszych "sztuczek", byłem strasznie zmęczony, teraz jedynie o czym marzyłem to prysznic i łóżko, które kocham. Postanowiliśmy jutro zmontować ten filmik, dzisiaj nie mieliśmy siły ani chęci. Gdy doszedłem do domu, to zjadłem naleśniki z dżemem które przygotowała mi mama, poszedłem do pokoju po czystą bieliznę i poszedłem pod prysznic.

Spałem sobie, śnił mi się jakiś przystojny piosenkarz już miałem się z nim pocałować gdy poczułem jak coś mokrego i zimnego na mnie "ląduje".
-Co jest kurwa?! -wyprostowałem się do pionu, spogladajac na winowajcę. Przede mną stał Zayn z ogromnym bananem na tej jego ślicznej buźce. -Ja cie powiesze, udusze, zatopie, zakopie a później odkopie i cię zastrzele ty chuju! Wiesz co mi się śniło?! -stanąłem na łóżku w samych bokserkach skakając po nim ze złosci. Zayn tylko patrzał na mnie jak na waryjata z uniesioną prawą brwią. -Czego kurwa chcesz o świcie?!
-Niall.. jest pierwsza w południe. -usiadłem na łóżku z wrażenia, to prawda lubiłem długo pospać ale wczoraj poszedłem spać przed dziewiątą. Jeszcze nigdy tak długo nie spałem.
-Oh.. tak czy inaczej czego kurwa ode mnie chcesz i dlaczego do jasnej cholery wylałeś na mnie tą pierdoloną wodę?!
-Lubie jak się złościsz. A odpowiadając na twoje pytanie to mamy montować filmik a wylałem na ciebie tą pierdoloną wodę bo tak się mi chciało. Idź się kurwa ubierz! -zszedłem z łóżka cały naburmuszony. Wziąłem z szafy kremowe rurki z niskim kroczem, białe polo i czyste bokserki. Gdy otwierałem drzwi, odwróciłem się jeszcze do Zayna z wrednym uśmieszkiem na ustach który włączał laptopa.
-Zayniee... PRZEBIERZ MI POŚCIEL, BO JAK NIE TO PRZYJDE DO TWOJEGO ŁÓŻKA W NOCY, DAM CI TABLETKĘ GWAŁTU, A DALEJ JUŻ WIESZ... - spojrzałem na jego wystraszona minę po czym wyszedłem z pokoju z uśmiechem- Masz 5 minut! -zawołałem z korytarza. Słyszałem jeszcze jakieś przeklęstwa z mojego pokoju do mojej osoby, ale się tym nie przejąłem, zawsze się drażniliśmy.

Wrzuciliśmy filmik dwie godziny temu na YT, udostępniliśmy go na fb oraz tt. Postanowiliśmy z Malikiem sprawdzić liczbę wyświetleń i komentarze dopiero po 5 godzinach od wrzucenia go do sieci.

*3 godziny później*

Strasznie się baliśmy, jak ludzie skomentują ten filmik. Włączyliśmy go i od razu zaczęliśmy czytać komentarze.
Darcy Tomlinson - Styles ( dop. aut. Sorki nie mogłam się powstrzymać )
To jest niesamowite! Nie boicie się czegoś takiego?
Większośc była takich, oczywiście było też dużo krytyki. Ale jeden z komentarzy był najlepszy.
Liam Payne
Obaj jesteście niesamowici! Zawsze chciałem się tego nauczyć! I zaczne. Strasznie mnie do tego zmotywowaliście, dziękuję wam! xx
Niby taki krótki komentarz, ale strasznie dużo dla nas znaczy, kogoś zmotywowaliśmy. Postanowiliśmy to uczcić. Chociaż sam nie wiem co, ale dobra. Udaliśmy się do TESCO po jakiś alkohol. Poszliśmy przez park, mieliśmy z Zaynem strasznie dobry humor i śmialiśmy się z czego się dało. Nawet nie zauważyłem kiedy ktoś na mnie wpadł, upadłem na zadek, z czego Zayn ponownie zaczął się śmiać.
-O kurde strasznie przepraszam, nie zauważyłem cię. -podał mi dłoń, nawet nie patrząc na niego, złapałem ją i z jego pomocą się podniosłem. Spojrzałem na Zayna który nadal śmiał się, tyle że teraz siedział na dróżce ze łzami w oczach. Spojrzałem na chłopaka który na mnie wpadł jedyne co mi przyszło do głowy to było "dlaczego ja go do cholery wcześniej nie widziałem?!". Miał kręcone włosy, które opadały mu na czoło, brązowe tęczówki, malinowe pełne usta, był po prostu ideałem, ubrany w dresy i bokserkę, co było dziwne bo jest wiosna, a na dworze było troche zimno.
-Em.. a tobie nie jest zimno? -zapytałem z gupia, nie wiedząc co mu powiedzieć.
-Nie... ja cię już gdzieś widziałem... -spojrzałem na niego zdezorientowany. Gdzie on mógł mnie widzieć? -Jak się nazywasz?
-Niall Horan. -powiedziałem, chłopakowi omało co nie wyszły gałki z orbit. Zmarszczyłem brwi, skąd do jasnej cholery on mnie może znać?! -Eee coś nie tak?
-Nie, nie -zaprzeczył szybko. -Oglądałem wasze filmiki, są serio niesamowite. -spojrzałem na Zayna który właśnie zbierał się z ziemi, cały czerwony. Podszedł do nas, nadal z ogromnym uśmiechem.
-Zayn Malik. -przedstawił się.
-Wiem znam was.
-Serio skąd? Czemu ja cię nie znam? -wypuściłem powietrze z płuc.
-Oglądał nasze filmiki.
-Przepraszam, ale serio muszę iść.
-Czekaj, jak się nazywasz?! -pobiegł truchtem, ale już mnie nie usłyszał, strasznie szybko biegał. W ten bokserce i szarych dresach wyglądał jak Bóg Seksu, ale pewnie nie jest gejem.. Wzruszyłem na to ramionami i pociągłem Zayna w stronę TESCO.
-Nialler wiem że ci się on podoba, świeciły ci się oczy. -spojrzałem na niego lekko speszony, pokręciłem przecząco głową, jednak jego to nie przekonało. -Zresztą jak ja bym był gejem to sam bym się za niego brał.

Szliśmy z TESCO z czteropakiem piwa, cały czas myślałem o tym chłopaku który na mnie wpadł. Zayn cały czas coś do mnie gadał, ale go nie słuchałem. Ktoś zaczął machać mi dłonią przed twarzą, spojrzałem na mulata który przyglądał się mi z wrednym uśmieszkiem, wziął wielki oddech i zaczął śpiewać i biegać wokół mnie.
-Nialler się zakochał, Nialler się zakochał.... -chyba po jednym łyku piwa już był pijany. Spojrzałem na niego jak na idiotę.
-Mógłbyś się w końcu zamknąć.
-Sorki Nialler, ale jeszcze nigdy nie widziałem cię w takim stanie po spotkaniu z jakim kolwiek chłopakiem, tak więc nie. -znowu zaczął biegać i śpiewać tą durna piosenkę. Oczywiście że się nie zakochałem, nie ma miłości od pierwszego spojrzenia czy tam wejrzenia jak zwał tak zwał.
-No jak to nie.. Zayn wiesz ze to na ciebie zawsze miałem największą chrapkę? -starałem się brzmieć najbardziej uwodzicielsko jak tylko umiałem i przy tym nie wybuchnąć śmiechem, co było bardzo trudne.
-Wiem, nie możesz mi się oprzeć. No bo spójrz, jestem Bogiem Seksu. -poruszał zabawnie brwiami, za co dostał ode mnie koksańca w bok. Byliśmy na prawdę dziwną parą przyjaciół.

*następnego dnia, godzina 6pm.*

Postanowiłem pójść pobiegać, nie miałem nic ciekawszego do roboty, a Zayn wybierał się na jakąś randkę, nawet nie wiem z kim. On w każdym tygodniu miał nową "zabawkę", to był "pies na baby". Może spotkam tego kolesia co wczoraj na mnie wpadł... Oczywiście nie zakochałem się. Chciałem poznać jego imię i jeszcze raz go spotkać, był bardzo przystojny. A jakby już coś to on mi się podoba, a to jest różnica, jednak Zayn jej nie widzi.
Wyszedłem z domu, wcześniej powiadamiając rodziców, że idę pobiegać. Po 10 minutach już byłem w parku. Miałem na celu przebiegnięcie trzech kilometrów.

Przyszedłem do domu, zmęczony, nie spotkałem tego chłopaka dzisiaj, pewnie i tak go nie spotkam. Londyn jest strasznie duży. Wziąłem prysznic, przebrałem się w piżamę i poszedłem spać, zmęczony całym światem.

Usłyszałem dźwięk walących w siebie garnków, momentalnie usiadłem w pionie. Jak zwykle miałem super sen. Spojrzałem na winowajcę i ponownie zobaczyłem Zayna.
-Co ty do kurwy nędznej robisz?! Nudzi ci się, żeby wymęczonego chłopaka budzić?! –wołałem cały podenerwowany. Rzadko kiedy budziłem się sam.
-Oj Nialler słodko wyglądasz jak się złościsz. A dlaczego jesteś tak zmęczony, czyżby gdzieś szybki numerek? – wywróciłem oczami - Ale przechodząc do konkretów spotkałeś wczoraj tego kolesia?
-A skąd ty niby wiesz że chciałem go spotkać?
-Widziałem cię jak poszedłeś biegać, o tej samej godzinie co ten kolo wczoraj…
-Nie znasz się i nie spotkałem go. – powiedział na jednym wdechu. –Idziemy dzisiaj potrenować czy coś? –zapytałem ruszając zabawnie brwiami. Pokiwał tylko twierdząco głową. Szybko wyskoczyłem z łóżka co było złym pomysłem bo zakręciło mi się w głowie. Gdy już mogłem normalnie chodzić bez grożenia to upadkiem, ubrałem szare dresy, bokserkę a na nią bluzę na zamek. Zayn już był ubrany na sportowo.
Przywitaliśmy się tradycyjnie uściskiem po czym pobiegliśmy do parku. Mieliśmy dzisiaj trochę inne plany, postanowiliśmy pobiegać, dawno tego nie robiliśmy ( skakanie po budynkach się nie zalicza ).

Przebiegliśmy już około 3 kilometry ( dop. Aut. Wiem że oni nie mają km. ), byliśmy właśnie w pobliżu fontanny która znajdowała się w samym centrum parku. Postanowiliśmy usiąść na ławce, naprzeciw fontanny. Odchyliłem głowę w tył i spojrzałem na niebo, chmury leniwie płynęły po niebie. Jak byłem młodszy zawsze chciałem być chmurą, one były takie leniwe – jak ja. Poczułem jak ktoś potrząsa moim ramieniem. Spojrzałem na Malika marszcząc brwi dając mu jasno do zrozumienia, że się mi to nie podoba. Jednak on to zignorował, dyskretnie wyciągnął palec wskazujący. Spojrzałem za jego śladem. To co zobaczyłem totalnie mnie zamurowało. Na samym szczycie fontanny, stał chłopak – ten który na mnie wpadł. Stał na jednej nodze lekko się chwiejąc, zacisnąłem usta w wąska linie bojąc się że spadnie. Szczyt fontanny to była betonowa kula, strasznie nie stabilna. Usłyszałem jakieś pękniecie. Po chwili brązowowłosy chłopak spadł razem z odłamkami betonu do płytkiej wody. Momentalnie razem z Zaynem wstaliśmy z ławki i podbiegliśmy do niego. Leżał zanurzony w wodzie, a na jego brzuchu leżał jeden z większych odłamków kuli. Przeskoczyłem nie wysoki murek, stałem w wodzie powyżej kostek. Usunąłem odłam z jego brzucha po czym Zayn pomógł mi go wyciągnąć z wody. Położyliśmy go na betonie. Zaczął kaszleć wodą i trochę krwią.
-Zaynie dzwoń po pogotowie. – chłopak pokiwał głową twierdząco, wyciągnął telefon z kieszeni. Lecz czyjaś ręka mu uniemożliwiła wykonanie połączenia. Spojrzałem na nieprzytomnego chłopaka, no przynajmniej był nieprzytomny. Teraz miał szeroko otwarte oczy.
- Nie dzwońcie, nic mi nie jest. – spróbował się podnieść, co skończyło się jękiem bólu wydobywającym się z jego ust. Spojrzałem na Zayna który widocznie się wahał.
-No widzimy jak nic ci nie jest. Oszalałeś?! Coś ty do kurwy nędzy tam robił? Chcesz się zabić?!! Dzwoń po to cholerne pogotowie Zayn! – wybuchnąłem. Nie chciałem żeby coś się mu stało.
-Nie! To jest moje zdrowie! Nic mi nie jest jasne?! Nic sobie nie złamałem. Mogę normalnie chodzić. – razem z Zaynem zrobiliśmy dziwne miny, widząc jego wybuch.
-Taak? To wstań. – uśmiechnąłem się chamsko. Chłopak zaczął się podnosić do pozycji siedzącej, zaciskając usta w wąską linię. Widziałem, że sprawiało mu to wiele bólu. Gdy już siedział, nabrał powietrza do płuc. Podparł się rękoma o podłoże i zaczął chwiejnie wstawać. Gdy do wyprostowania się brakło mu dosłownie trochę, zaczął upadać. Szybko zareagowaliśmy z Zaynem i na szczęście nie upadł. – Taa widać, że nic ci nie jest. Chodź do mnie, zobaczymy czy na serio nic ci nie jest. – powiedziałem. Spojrzałem na Zayna który ruszał brwiami, z chamskim uśmieszkiem.
- Niall pomoge ci go „dostarczyć” do ciebie, ale później muszę iść, bo mam sprawę.
- A czy ktoś mnie pytał o zdanie?! – wybuchnął poszkodowany.
- Ty tutaj nic nie masz do gadania, złotko. A teraz idziemy.

Weszliśmy do domu, chłopak miał uwieszone na mnie swoją prawą rękę a na mulacie lewą. Wyglądaliśmy w trójkę jak kupa nieszczęścia. Nie zdejmując butów weszliśmy z trudem po schodach, kierując się do mojego pokoju. Gdy byliśmy w końcu u celu, położyliśmy go na łóżku. Widziałem grymas bólu na jego twarzy.
-Eee to ja już pójdę. Pa. – i wyszedł. Zayn był dziwny, ale wiem co się za tym kryło. Chciał żebym został z tym chłopakiem sam na sam. Przez chwile panowała cisza, przerywana naszym oddechem.
-Zrobię ci melisy czy jakieś zioła. Nigdzie nie idź. – teraz dopiero zdałem sobie sprawę jaką głupotę palnąłem. Przecież ledwo chodził. Pokiwałem ze zrezygnowaniem. Zszedłem do kuchni, zastając tam moją rodzicielkę z uśmiechem mówiącym wszystko. Odetchnąłem głęboko. – Nic między nami nie ma, mamoooo!

Wszedłem do pokoju z herbatą. Nie znajomy rozglądał się po pokoju. Położyłem ją na szafkę nocną. Usiadłem na skraju łóżka.
-Dlaczego nie chcesz iść do szpitala. – zapytałem, od razu na jego twarzy pojawił się grymas.
-Nie lubię szpitali, tak tam biało i śmierdzi wybielaczem. – zaśmiałem się na jego słowa. Zawsze miałem takie same zdanie o szpitalach.
-Chodź pomogę ci usiąść. – wyciągnąłem do niego dłonie, które od razu złapał. Pociągnąłem go do pozycji siedzącej i nie chętnie puściłem jego dłonie, które były strasznie gładkie. Wstałem i podałem mu kubek z gorącym napojem. Podałem mu go, nasze palce otarły się o siebie a ja poczułem jak przechodzą mnie dreszcze. Zacisnąłem usta w linię, spojrzałem w jego kurewsko brązowe oczy, które mnie wkurwiały bo były za piękne. Jak on mógł mieć tak hipnotyzujące oczy?!
Gdy już wypił herbatę, wziąłem od niego kubek i odstawiłem na szafkę. Zacisnąłem dłonie w pięści. Jeszcze żaden facet tak na mnie nie działał. Wiadomo byłem gejem, ale no bez przesady.
- Mam nadzieję, że nie będziesz miał mi tego za złe jeśli czegoś spróbuję. – powiedziałem patrząc na niego. Pokręcił przecząco głową. Wziąłem głęboki oddech. Zacząłem się do niego zbliżać, aż w końcu nasze usta się złączyły w pocałunku, który oddał. Przymknąłem oczy, czując jak jakieś pierdolone motyle zaczynają mi świrować w brzuchu. Zacząłem całować go bardziej namiętnie, przygryzając jego dolną wargę. Rozchylił usta dając mi większy dostęp, zaczęła się nasza bitwa n języki. On całował świetnie. Gdy zaczęło brakować nam powietrza, oderwaliśmy się od siebie z mlaskiem. Czułem, że mam rumieńce na policzkach.
- To było…
-.. świetne. –dokończyłem za niego. Pokiwał głową na znak że się zgadza. –Em.. trochę to głupie ale nie znam twojego imienia. – powiedziałem, znowu się rumieniąc.
-Liam Payne. – uśmiechnął się. Zatkało mnie. Przecież to był ten kolo, co zostawił ten komentarz pod filmikiem.
- To ty zostawiłeś ten komentarz. – uśmiechnąłem się – A w parku trenowałeś. Szczerze to nie myśleliśmy, że naprawdę zaczniesz to trenować. –zaśmiał się.
-Ja dotrzymuje słowa. Wiesz trochę to głupie.. ale będziesz moim trenerem? – zapytał. Spojrzałem na niego z niedowierzaniem.
-Oczywiście, to będzie dla mnie zaszczyt. 

5 komentarzy:

  1. Awww jaki słodki. Ogólnie baaardzo długo czekałam na tego shota, ale było warto bo jest zajebisty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama słodycz ;) Ciekawy i delikatny Czekam na następny Może Lilo?? Weny
    Pozdrawiam
    Ada

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakiento slodkie!! <3 Zayn jest zajebisty ^_^ moj bog seksu :3 popieram pomysl o Lilo ;* Zuza :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejciu dodajcie chociaż zapowiedź xd myehhh trzeba czekać xc < wiki>

    OdpowiedzUsuń