piątek, 12 października 2012

03. Narry


03. Narry

1, Siemka ,co u was słychac ?
2. Sprawdziłam już błędy, możliwe że bedą nadal. I jeszcze raz piszę że nie mam c z kerską u góry .
3.Czekam na wasze opinie jeśli chcecie byc informowani zostawcie nr. gg lub tt .
4 Dziękuje za tyle wejśc. Bierzcie udział w ankiecie. Pozdrowienia Xxxxx
Następny ZIAM

"Addicted of love? "

Leże w samych bokserkach na łóżku, obolały, z licznymi ranami, potrzebuję narkotyku mój umysł się go domaga. Skończę jako cpun ,jestem tego świadom ,co bardzo mnie boli, ale nie wiem jak mam wyjśc z nałogu. Pewnie powiecie idź do kliniki na odwyk ,okej mogę iśc ale nie chce wsyapac innych ,ja nie myślę tylko o sobie,w przeciwieństwie do nich ,czyli moich współpracowników . Podszedłem do lustra, nie grzeszę urodą ,kiedyś mi mówili że mam oczy niebieskie jak ocean, może kiedyś przyznał bym im racje ale teraz są szare, bez dna, farbowane blond włosy ,a na moich zębach jest aparat ortodontyczny. Powróciłem z powrotem na łóżko ,usiadłem na nim po turecku, w tedy dobrze się mi myślało. Rodzice mnie nie kochają nawet nie wiedzą co się teraz ze mną dzieje, ich ulubieńcem jest mój "ukochany" braciszek, którego nienawidzę. Rodzice sami kazali mi wynosic się z domu, sam nie wiem za co. Przyleciałem samolotem do Londynu w wieku 10 lat opiekowała się mną ciocia chrzestna która tydzień po moich 18 urodzinach zmarła, potrącił ją samochód. Chodziłem tutaj do szkoły podstawowej, później do gimnazjum gdzie poznałem Zayn'a . No potem zaczęło się palenie, branie narkotyków ,alkohol, imprezowanie. Gdy ciocia zamarła musiałem się wyprowadzic z domu. W tedy pomógł mi Zayn załatwił mi tutaj robotę, w której jest on szefem. Mieszkam tutaj w małym pokoju jest tutaj duże dwuosobowe łóżko ,komoda, jest tutaj jeszcze łazienka. Jest to duży budynek,ale każdy pracujący tutaj mieszka. Usłyszałem pukanie do drzwi.
-Proszę-wychrapałem całkiem zmęczonym głosem .W drzzwiach pojawił się Zayn, uśmiechnął się do mnie szeroko. -Powiedz mi że masz towar.-powiedziałem pełnym nadziei głosem, chłopak sięgnął do tylnej kieszeni spodni i wyciągnął z niej przeźroczysty woreczek z białym proszkiem w środku.
-Kokaina, może byc? -potrząsnał woreczkiem
-Jeszcze się pytasz, ile mam zapłacic? -wykrzywiłem się w grymasie ,biorąc pod uwagę że z każdą chwilą idzie ten towar w górę.
-Ponownie podrożała tym razem 58 funtów. -westchnąłem, przynajmniej w tej pracy zarabiałem dużo, no jeśli moża to w ogóle nazwac pracą,nie raczej nie można. Wstałem z łóżka i podszedłem do komodu z której wyciagnąłem 58 funtów, podszedłem do mulata i wręczyłem mu forsę. W zamian dał mi woreczek z zawartością. Uśmiechnąłem się na sam widok. Chłopak odwrócił się na pięcię i wyszedł z pokoju. Szybko podbiegłem do komodu wyciągnąłem coś w rodzaju zeszytu i nasypałem na niego trochę proszku, nie za dużo uformowałem z tego kreskę i wciągnąłem. Położyłem się na łóżku i jednorożce zaczęły hasac po pokoju, odpłynąłem.


Obudziłem się o świcie, słońce jeszcze do końca nie wyszło zza horyzontu, czułem się dośc dziwnie, jeśli tak mogę to ując. Usiadłem na łóżku, wszystkie moje ruchy odbywały się mniej więcej w zwolnionym tępię ,co się mi nie podobało. Usłyszałem pukanie ,a po chwili Malik wyszedł zza drzwi.
-O nie śpisz. -uśmiechnął się do mnie, często się zastanawiam czy on śpi, zawsze widzę go takim wczesnym rankiem.
-Jak widac, co dla mnie masz.-trzymał białą kartkę w dłoni.
-Aa klientów, dwójka jakiś Greg Cleant i Harry Styles. -wzdrygnąłem na imię i nazwisko drugiego, gdzieś już je słyszałem, na pewno sobie nie przypomnę ,okej pożyjemy zobaczymy.
-Okej dzięki ,a o której będzie pierwszy?
-O 11 a drugi o 16 więc masz dużo czasu.- wyszedł, dobrze że tylko dwójka, nie kiedy w jednym dniu jest ich pięciu, nie dziękuję. A w ogóle nie mam nastroju na walenie się z kimś. Postanowiłem wyjśc na miasto coś zjeśc. Ubrałem kurtkę , na nogi założyłem buty, na głowę czapkę ,a szyję związałem szalikiem. Zima była tego roku mroźna. Udałem się do jakiejś kawiarenki która była czynna i zamówiłem cokolwiek ,aby tylko nie czuc głodu.


Było już po 11 ,nie lubiałem spóźnialskich, leżałem na łóżku. Ktoś zapukał nie wzruszając sie tym zbytnio powiedziałem "proszę" ,moim gościem okazał się Zayn.
-Ten Greg nie przyjdzie dzwonił przed chwilą ,że nie da rady, musi jechac z żoną do lekarza.-prychnąłem, koleś ma żonę a załatwia sobie męskie dziwki, hmm całkiem niezły plan, ale wiecie bez uczuciowy cham. -A właśnie Harry jednak będzie godzinę wcześniej. -jak szybko się pojawił tak szybko zniknął, on mnie zaczyna przerażac. Czyli mam trochę czasu, dla siebie tylko co by tutaj robic. Z nudów spojrzałem do konta, gdzie stała moja gitara, dawno nie używana, nawet zapomniałem że ją posiadam. Pamiętam jak kiedyś jeszcze nie mogłem wytrzymac bez niej minuty a teraz poszła na odstawkę. Wstałem i podniosłem ją wziąłem ze sobą usiadłem z powrotem na łóżku i zacząłem grac. Już zapomniałem ile daje mi to przyjemności.


Za 10 minut powinien pojawic się ten cały Harry ,a ja nadal nie mogę skojarzyc ,z kąt znam to imię i nazwisko. Byłem ubrany w czarne rurki i białą bokserkę było przez nią widac moje liczne rany ale nie przejmowałem się tym. Ktoś zapukał.
-No hej Niall słuchaj za chwile powinien się pojawic a przyszedłem żeby ci powiedziec żebyś zrobił coś z tymi ranami i śliwą pod okiem.-prychnąłem, jak byłbym wróżką to nawet bym tutaj nie siedział.
-Tsa ciekawe co..-uniosłem jedną brew ku górze.
-No dobra rób co chcesz.-wyszedł, zostawił mnie z własnymi myślami, zostało mi jeszcze koakiny ,ale postanowiłem ją "zarzyc" dopiero po wizycie tego kolesia ,spojrzałem w stronę woreczka, był na komodzie. Podkuliłem nogi pod brodę,wszystko zaczęło mnie przerastac. Nie chce już brac tego świństwa. Gdybym kogoś kochał z całego serca to bym rzucił specjalnie dla niego. Moje rozmyślenia przerwało pukanie do drzwi. Spodziewałem się tego kolesia. Nie zmieniąjac pozycji z bijącym sercem i nerwami zawołałem "proszę". Drzwi otworzyły się a moje serce natychmiastowo stanęło. Oby mnie on nie pamiętał, szczerze powiedziawszy to w tedy miałem inny kolor włosów i nie miałem aparatu na zębach więc jest 90% szansy ze mnie nie rozpozna. Zza drzwi wyszedł mój były przyjaciel z podstawówki, dlaczego były ,ponieważ przeprowadził się w inna częśc miasta gdy szliśmy do gimnazjum . Trochę się zmienił, hmm.. dojrzał, rozpoznałem go po jego specyficznym uśmiechu i zielonych oczach nie były one takie jak moje nie różniły sie tylko kolorem jego oczy były pełne z iskierkami ,nawet gdy był smutny, moje oczy znowu były puste. Miał na sobie kremowe rurki z niskim kroczem ,białą koszulkę z dekoldem w kształcie V a na to niebieską koszulę w kratę. Chłopak zaczął mi się przyglądac ,zaczął mróżyc oczy, miejmy nadzieję że mnie nie poznał.
-Co ci się stało pod okiem? -zapytał zachrypniętym głosem, jego głos to muzyka dla uszu. Odruchowo złapał się za to miejsce, bolało, syknąłem z bólu.
-Wywróciłem się, ale dobra do rzeczy.- co miałem powiedziec gdy waliłem się z innymi dostałem w oko i w wiele innych miejsc ,wstałem z łóżka i podszedłem do niego,pocałowałem go dziwnie się całuje dawnego przyjaciela ,ale miał takie miękkie usta, poczułem drgawki i motylki w brzuchu. Chłopak oddawał każdy mój pocałunek. Coś czuję że to nie będzie seks jak z innymi tylko coś zupełnie innego. Zacząłem całowac jego szyję robiąc na niej dorodne malinki. Przenieśliśmy się na łóżko ,ściągnąłem jego koszulę , włożyłem dłonie pod koszulkę i zacząłem błądzic dłońmi po jego torsie, nadal go całując. Po chwili żadnego z górnej części garderoby nie miał na sobie, sam zaczął ściągac moją bokserkę, spojrzał mi w oczy, doszukując się czegoś. Gdy pozbył się już mojej bokserki ponownie zaczełliśmy się całowac ,siadnąłem na nim okratkiem i zacząłem całowac jego tors schodząc coraz niżej chłopakowi widocznie sprawiało to przyjemnośc bo odchylił głowę do tyłu no wiecie w końcu taka praca, dotarłem do spodni ,odpiąłem guzik i szybko zdjąłem je z chłopaka ,został w samych bokserkach. Sam zaczął mastrowac przy moim guziku od spodni ,za cholerę nie chciał się odpiąc więc mu pomogłem. Po chwili oboje byliśmy w samej bieliźnie ,ponownie zacząłem namiętnie całowac go w usta, serio rekord pobiłem ,jesteśmy w samych bokserkach a nie mam żadnych ran cielesnych.Z czego bardzo się cieszę. Ściągnąłem z niego bieliznę a moim oczom ukazał się jego członek, wziąłem go w dłonie i zacząłem go "masowac" czułem jak z każdą chwilą robi się coraz twardszy, wziąłem go do buzi i zacząłem go ssac .
-Ehh.. o kurrrr.. waa.. szybciej -zacząłem szybciej poruszac głową dajac przy tym Styles'owi ogromną przyjemnośc. Co mnie fascynowało, zawsze się cieszyłem że dobrze robię to co mam robic ,lecz nie każdy klient był zadowolony. -Zaraz dojdę.-chłopak wplótł palce w moje włosy, wytrysną prosto do mojej buzi, połknąłem białą ciecz. Wstałem z łóżka podszedłem do komody ,otworzyłem jedną z szuflad , Harry obserwował mnie z wyraźnym zaciekawieniem na twarzy ,wziąłem do ręki olwkę i z nabytkiem udałem się do wyczekującego na mnie chłopaka.
-A po co ci to? -zapytał
-A chcesz żeby bolało- zaprzeczył ruchem głowy ,zaśmiałem się pod nosem, ściągnąłem z siebie bokserki ( które jeszcze miałem na sobie ), nalałem oliwki na ręce i rozsmarowałem na dłoniach i przyłożyłem je do niego. Rozsmarowałem na nim maź ,stał się teraz bardziej śliższy ( ? jest w ogóle takie słowo)  ,wziął mi z rąk oliwkę nalał na dłonie i rozsmarował mi na brzuchu i członku, ma takie delikatne dłonie. Cały jest delikatny. Po czym położył się na plecach ,dając mi znak abym zaczynał, Styles rozkroczył nogi, wszedłem w niego.
-Umm..ugh..- zrobił zkwaszoną minę jakby właśnie zjadł cytrynę, nie powiedziałem że w ogóle nie będzie bolec. Na jego czole pojawiły się krople potu. -Sz.szyyybciej..-przyśpieszyłem swoje ruchy . Wydawał z siebie jęki rozkoszy, sam zacząłem już dyszec ze zmęczenia. Doszedłem w nim. Opadłem obok niego ze zmęczenia. Przykryliśmy się kołdrą ,przymknąłem oczy po chwili usłyszałem jego zachrypnięty głos.
-Dziękuję Niall.-automatycznie usiadłem.
-Skąd wiesz że mam na imię Niall?
-No wiesz co nie rozpoznałbym własnego przyjaciela ,chociaż na początku nie wiedziałem.
-To kiedy?
-Jak ściągnąłem ci koszulkę-uśmiechnął się - nawet nie wiesz jak hamowałem się aby nie wypowiedziec Twojego imienia. Dlaczego tu pracujesz?-zapytał zmieniając temat.
-Muszę.
-Nic nie musisz Nialler.-pamiętam jak mnie zawsze tak nazywał, lubię gdy to on wypowiada moje pełne imię.
-Słuchaj Harry, nie mam domu, nie mam kasy. -chłopak z politowania rozejrzał się po pokoju, dostrzegł woreczek kokainy na komodzie, wstał z łóżka ubrał na siebie bokserki i podszedł do mebla. Wziął woreczek do rąk.
-Tak to już wiem dlaczego nie masz kasy.
-Noo .. a tak w ogóle to dlaczego wynająłeś sobie męską dziwkę Hazz? -zapytałem, wzdrygnął na " męską dziwkę". Spojrzał mi w oczy.
-To przez moja byłą dziewczyne.
-Co zrobiła?
-Zdradziała mnie i właśnie w tamtej chwili poczułem się jak jakiś śmiec ,rozumiesz to właśnie w tamtym momencie doznałem obrzydzenia do wszelkich kobiet i to nie z byle jakim kolesiem ,z przyjacielem no teraz to już nie jest przyjacielem. Dowiedziałem się że przyjaźnił się ze mną tylko dla tego bo ją poderwac. Niall mam do ciebie prośbę ,skończ z tym.
-Z czym z pieprzeniem się za pieniądze czy narkotyki? -przymrużyłem oczy
-Z tym i tym. Dla mnie proszę Nialler.- podszedł do mnie i pocałował czule w usta, poczułem motylki to źle? - Bo cie kocham.
-Wiesz co Hazz nie da się kogoś ot tak pokochac. -Leżałem. Chłopak usiadnął mi na biodrach, pochylił się nade mną i spojrzał mi w oczy.-Niall jak by się tak nad tym zastanowic to cie pokochałem w tedy kiedy się przeprowadzałem, jak widziałem łzy w twoich oczach jak odjerzdżałem. -powiedział mi to wszystko w oczy ,nie doszukałem się w nich kłamstwa. Chciałem to poczuc. Pocałowałem go. Nidy przy nikim się tak nie czułem.
-Dobrze ,rzucę to, ale jest jeden problem, ja tutaj mieszkam.
-To będziesz mieszkac u mnie. -widocznie zadowolony z siebie, kazał mi się ubrac i iśc do tego "swojego szefa" aby powiedziec mu że odchodzę. Ubrałem się szybko ,spakowałem ubrania, wziąłem wszystkie rzeczy z komody którymi były między innymi zdjęcia moje i Harry'ego z dzieciństwa. Gdy byłem już spakowany, ubrany i szcześliwy ,wziąłem woreczek z kokainą i z lekkim bólem wrzuciłem ją do kibla i spłukałem. Czułem się już lepiej, bo miałem dla kogo. Poszedłem do Zayn'a i bez pukania wtargnąłem do jego "biura" .
-Odchodzę. -chłopak widocznie zdziwiony moimi słowami aż wstał z fotela.
-Co? Jak to?
-Normalnie, to ty mnie wpakowałeś w to gówno to przez ciebie stałem się dziwką i cpunem .Żegnam. -wyszedłem trzaskając drzwiami. Wyszedłem przed budynek gdzie czekał już na mnie Harry z moją walizką w ręce. Wsiedliśmy do taksówki i pojechaliśmy pod jego dom.

Rok później

Chodzę na terapię, idzie mi całkiem nieźle, nie brałem od momentu spłukania kokainy w kiblu, czuje się z tym świetnie. Ale jak się to mówi cpun zawsze będzie cpunem. Wczoraj były walentynki na których oświadczył się mi Hazz. No i oczywiście się zgodziłem. Teraz moje życie to istna bajka. No i do tego małżeństwa gejów w Wielkiej Brytanii zostały dozwolone. I zaczęłliśmy się z Harrym zastanawiac nad adopcja dziecka, ale jak myślę ,jednak adoptujemy.

9 komentarzy:

  1. Wow, to było... nie do opisania.
    Na początku tak bardzo było mi szkoda Nialla, ale później gdy pojawił się Harry już się uspokoiłam.
    Piękne ; )
    Um, nie wiem co jeszcze dodać.
    Czekam na następnego shota z niecierpliwością.

    {stylinson--another--world.blogspot.com}

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba tego mi było trzeba na poprawę humoru :) Przez chwilę się bałam, że to wszystko źle się skończy, ale nie zawiodłaś mnie :D Muszę przyznać, że ciężko mi sobie było wyobrazić Nialla bez tego błysku w oczach, ale jakoś dałam radę. Znów się wczułam na całego ;) Podoba mi się szczęśliwe zakończenie. Bardzo... Biedny Niall i kochany Harry :) Czego więcej potrzeba? A Zayn w roli alfonsa? Pewnie pękłabym ze śmiechu, gdyby nie to, że było mi smutno...
    Fajnie piszesz. Może i były jakieś drobne niedociągnięcia, ale nie zwróciłam na nie uwagi, tak byłam zajęta czytaniem ;)
    Pozdrawiam i czekam na kolejne

    @KateStylees

    ( http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/ )

    OdpowiedzUsuń
  3. *chrząka* Lubię Narry'ego. Mimo iż jestem całym sercem przy Ziallu to jednak Narry ma w sobie pewien urok. Ten shot był naprawdę uroczy, smutny i ogólnie było mi smutno. Jedynie co mi tu nie pasuje, ze Niall pozwolił tak szybko soba pomiatać. W sensie, iż tak szybko "poleciał" za Styles'em. No wiesz o co mi chodzi, prawda? Ale ogólnie jest fajnie! :) Tylko jedno ale mam, co do pisania, nie rób spacji przed znakiem interpunkcyjnym tylko po, i piszemy "skąd" nie "z kąd" :). Ale shot jak najbardziej an plus! (ten komentarz nie ma sensu o.O)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Poprawie się. I dzięki, że mi to napisałaś *.* Xx

      Usuń
  4. fajnie, podoba mi sie:) troche dziwnie się czyta, bo w niektorych miejscach powinny być kropki, w innych przecinki, ale to nieważne. :) Nialler strasznie szybko dal sie namowic Hazzie, ale rozumiem, ze chcialas szybciej skonczyc, mam tak samo :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo właśnie sorki za to, obiecałam sobie że będę bardziej rozbudowywac i nie robic na odczep się. Miejmy nadzieję że się uda.

      Usuń
  5. na poprawę humoru JEST BARDZO DOBRE <3, trochę dziwnie się czytało ale poprawił mi się humor tak o :D

    OdpowiedzUsuń